Państwo



Ustawa o policji: Bezpieczeństwo kosztem prywatności?

billing| dane telekomunikacyjne| kontrola następcza| PiS| prawo do prywatności| RPO| sms| słuzby państwowe| Trybunał Konstytucyjny| Ustawa o policji

włącz czytnik

Przykładowo, gdyby chodziło o SMS wysłany przez osobę podejrzewaną, to służby państwowe – na podstawie obowiązujących przepisów – mogą dostać bez zgody sądu informację o tym, kiedy i do kogo taki SMS został wysłany. (Nie mają prawa otrzymać treści krótkiej wiadomości tekstowej).

Służby państwowe mogły pobierać takie dane wyłącznie na podstawie wewnętrznych procedur, bez jakiejkolwiek weryfikacji ze strony niezależnej instytucji. I na to właśnie zwrócił uwagę Trybunał, nakazując wprowadzenie zewnętrznej kontroli w procesie pozyskiwania i przetwarzania tych danych.

Na czym, według projektu posłów PiS, ma polegać zewnętrzna kontrola? Otóż szef lub komendant właściwej służby, ewentualnie komendant wojewódzki lub komendant oddziału, sporządzą rejestr wystąpień o przekazanie „danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych”. Raz na pół roku przekażą właściwemu sądowi okręgowemu zrobione na jego podstawie sprawozdanie, zawierające liczbę przypadków pobieranych danych i ich rodzaj, a także kwalifikacje prawne przestępstw, w związku z którymi dane te były potrzebne. Sąd okręgowy będzie mógł skontrolować prawidłowość działania służby, zapoznając się z materiałami uzasadniającymi udostępnienie tych danych.

Pierwsza wątpliwość, na jaką można wskazać, porównując nowe przepisy z wyrokiem Trybunału, dotyczy tego, że kontrola może mieć miejsce praktycznie dwa razy w roku. I to na podstawie sprawozdania sporządzonego już po fakcie pobrania danych. Jest to więc kontrola następcza, a nie poprzedzająca wystąpienie o billingi czy lokalizacje połączeń. Jeżeli takie pobranie miałoby miejsce w złej wierze, na przykład przez skorumpowanego funkcjonariusza, to szkody wyrządzone obywatelowi – nawet po ujawnieniu takiego przypadku przez sąd – mogą być nie do odwrócenia.

Inną wątpliwość budzi skuteczność takiej kontroli. W Polsce rocznie ma miejsce około dwóch milionów wystąpień o dane telekomunikacyjne. Uprawnienia do tych kontroli będą miały 42 sądy okręgowe. Czyli średnio na jeden sąd może przypadać rocznie prawie 50 tys. przypadków do sprawdzenia. A nie we wszystkich miastach-siedzibach sądów okręgowych są jednocześnie komendy wojewódzkie lub komendy oddziałów uprawnionych służb. Ilu sędziów i urzędników sądowych będzie można oddelegować do tych sprawdzeń bez szkody dla innych postępowań?

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.