Publicystyka



Czy sędzia leżąc w wannie myśli o sprawie?

akta spraw sądowych| Daniel Kahneman| heurystyka| intuicja| Marcus Raichle| referendarz| sądownictwo| sędziowie| wokanda| wyroki

włącz czytnik

Tyle sędziowie.[2]

A teraz o tym, jak to działa. Marcus Raichle, badacz mózgu w trakcie doświadczeń z rezonansem magnetycznym w 1998 r. dokonał odkrycia: gdy osoby badane koncentrowały się na swoich zadaniach i zaczynały myśleć w sposób ukierunkowany, aktywność w określonych rejonach mózgu zawsze spadała, zamiast rosnąć i rosła z powrotem dopiero, kiedy osoby te przestawały wykonywać zadanie.[3] „Prawdopodobnie to właśnie dzieje się na jałowym biegu: mózg idzie sobie na spacer, podczas którego może nie tylko zadbać o wewnętrzny porządek, lecz także nawiązać świeże połączenia między komórkami nerwowymi, stwarzając w ten sposób nowe konteksty dla zgromadzonych faktów. Tak powstają, same z siebie, nowe myśli, a, jeśli mamy szczęście, to także nieoczekiwane przebłyski geniuszu. Wszyscy, którzy są aktywni mentalnie, przeżyli to już nie raz: całymi godzinami człowiek bez rezultatu zastanawia się nad jakimś problemem i dopiero w momencie, kiedy się odpręża, nagle widzi przed sobą rozwiązanie!”.[4]

Niezależnie od tego, że jednym z warunków dobrego „obrobienia” sprawy jest pozostawienie jej w spokoju, bez zajmowania się nią, występuje także inny czynnik, natury psychologicznej, który wymaga tego, by sędzia mógł poświęcić sprawie określony czas. Chodzi o działanie tzw. „Systemu 1” i „Systemu 2”. Najpierw zaprezentuję działanie tych Systemów, a następnie spróbuję przeanalizować wpływ tego mechanizmu na orzekanie.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.