Publicystyka



Głupi nie byłem

włącz czytnik

Dawniej większa kompania była, ale chłopaki się wykańczają. Ostatniej zimy Zenek upadł w śnieg jak wracał wieczorem na bani i przysnął. Na wieki. Może 50 metrów miał do Józka domu, a już nie doszedł. Rano go znaleźli ludzie, co jechali do pracy. Zenek był wesoły kumpel, tylko ręce miał trochę lepkie. Kiedyś jak sprzątał śnieg u zakonnic ukradł obraz święty ze ściany, chciał sprzedać, ale nie zdążył. Siostry go nakryły nim doniosły na policję. I nawet pozwoliły dalej przychodzić, obiady dawały. Co z tego, kiedy zamarzł.

Zyga siedział za handel kradzionymi samochodami, jak wyszedł już się za to nie brał, ale wyjechał do Radzymina, tam znalazł kobitkę. W domu Józka każdy kumpel znajdzie kąt w potrzebie. Wyjdzie taki z pudła, żona go nie chce więcej widzieć, gdzie się podzieje? Więc co im będzie Józek żałował dachu nad głową, kiedy miejsca jest dość a z kumplem nawet raźniej. Można pójść razem na robotę, czy to w ogrodach, czy zebrać złom, załadować na wózek, pojechać do skupu.

A potem jest z kim razem to przepić.

Zmieniło się. Kiedyś stare chałupy stały, ludzie w ogródkach sadzili warzywo, świnki hodowali, koguty piały. Jeden sklepik był, jeden autobus do Warszawy. W 90. latach wytyczyli tu ulice, zaczęli grodzić działki. Budowy ruszyły, zjechali robotnicy, w dzień zasuwali, wieczorem pili, a spali w przyczepach campingowych. Można było zajść, pogadać.

Ale od kiedy wille stanęły, cicho się zrobiło. Tylko psy szczekają.

Domy bogate, ogrody jak z żurnala. Dom z wielkiej płyty, co go Józek z taką dumą kiedyś stawiał, odstaje wyglądem, jak i on sam. Taki kontrast – rano on idzie z wózkiem sprzedać makulaturę, a obok w stronę miasta śmigają mercedesy.

Z każdym rokiem chodzi mu się gorzej. Od kiedy spadł po pijaku ze schodów włóczy za sobą nogę. Skurczył się, zmalał. A przecież był kiedyś z niego chłop średniego wzrostu, siłę miał. Od kiedy jeden taki rozpłaszczył mu nos w bójce, twarz nabrała dziwnego wyglądu – rodzona matka by mnie nie poznała – mówi.

Wyraża się ładnie, grzeczny jest dla ludzi, lubią go. Starsi mieszkańcy pamiętają, że w technikum samochodowym był najlepszym uczniem w klasie.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Artykuły powiązane

Brak art. powiąznych.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.