Publicystyka
Prof. J. W. Adamowski: Media do wynajęcia
dziennikarstwo| dziennikarze| Janusz W. Adamowski| media| media publiczne| tabloidyzacja mediów
włącz czytnikUpadek autorytetów to zjawisko globalne. Lubimy, kiedy spiżowe pomniki się rozpadają i okazuje się, że spiż jest tylko na wierzchu, a pod spodem glina. To pewnie wynika z natury ludzkiej. Natomiast pan pyta, czy dojdzie do sytuacji, w której dziennikarze ponownie będą autorytetami…
Jest na to szansa?
Niestety, dziennikarstwo stało się, poprzez wymuszanie szybkości informacji, powierzchowne i dość tandetne. Dziennikarzy na poważnie zajmujących się jakimś problemem dziś w mediach nie lubią, mówię tu o właścicielach. Bo kto pozwoli sobie na to, żeby płacić dziennikarzowi przez wiele tygodni za zrobienie jednego solidnego materiału, kiedy można w tym czasie zrobić 50 króciutkich materialików? Właściciele zwalniają więc doświadczonych dziennikarzy i przyjmują łebków. Pięciu można przyjąć w miejsce jednego solidnie zarabiającego, choć on wiedzą bije na głowę tych pięciu. Do tego mamy postępującą tabloidyzację, która wręcz wymaga rzucania świeżego towaru. Jeśli tego zjawiska nie zatrzymamy, jeśli wszyscy, i środowisko dziennikarskie, i właściciele, nie będziemy zgodnie tępili tego typu postaw, wszystko pójdzie w złym kierunku.
Nie wyobrażam sobie, że właściciel nagle powie: no dobra, teraz będę wam dobrze płacił.
Ja też słabo to sobie wyobrażam, ale te ostatnie enklawy porządnego dziennikarstwa jeszcze istnieją, choć coraz mniej mają do powiedzenia.
Upadek jakości dziennikarstwa wpływa bezpośrednio na jakość debaty publicznej.
Zdecydowanie. To zawód niesłychanie ważny dla jakości debaty publicznej. Właśnie dziennikarz powinien zadawać niewygodne, trudne pytania. Ale z tym coraz gorzej, bo solidnie wykształconych dziennikarzy jest coraz mniej, przyjmuje się byle jakich, byle nie mieli oczekiwań finansowych. Oni są właściwie do wszystkiego. Raz będą pisać o aktoreczce, a raz o tym, co się wydarzyło w mieście X. A jak się znudzą, przyjdą następni.
Jeżeli debata publiczna będzie się obracać wokół sensacji, to my również będziemy w ten sposób patrzeć na życie publiczne, na politykę. A to otwiera drzwi różnym hochsztaplerom. Tymczasem siła demokracji, np. brytyjskiej, opierała się także na sile mediów, które były partnerem dla polityków.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.