Publicystyka
Repetytorium
kontradyktoryjność| postępowanie dowodowe| pozew| proces cywilny| roszczenie| sąd| strony rozprawy
włącz czytnikW licznych przechodzących przez moje ręce pismach procesowych dostrzegam często fundamentalne błędy dotyczące podstaw tego, czym powinien być i jak powinien przebiegać proces sądowy.
Jakieś relikty czasów inkwizycyjności, pokłosie pobłażliwości sądów, wygodnictwo. Przewaga formy nad treścią, argumenta ad personam i ad misericordiam w miejsce argumentacji prawnej. Odwołania do absolutu i dogmatu w miejsce dowodów. Skupianie się na rzeczach nieistotnych i atakowanie całych stad chochołów. Traktowanie twierdzeń co do faktów jak nieistotnych dodatków do szerokiej argumentacji. Brrr... tragedia. Pomyślałem więc, może naiwnie, że krótkie repetytorium z podstaw procesu cywilnego niektórym mogłoby pomóc zrozumieć co robią źle. Przynajmniej w kwestii rzeczy najbardziej denerwujących moją częściowo skromną osobę.
Po pierwsze szanowni państwo mecenastwo cechowe i pokątne, żądanie pozwu składa się z dwóch elementów: czego i dlaczego. Z "czego" jeszcze nie ma tak wielkiego problemu - chociaż nadal trafiają się fachowi, którzy zapominają o podaniu daty końcowej naliczania odsetek albo o wskazaniu treści oświadczenia opublikowania którego żądają. "Dlaczego" natomiast dla wielu jest albo czarną magią albo jedynie zbędnym dodatkiem do lamentacji pod tytułem "oj wielka jest krzywda mego klienta, oj jak strasznie on cierpi". A to przecież jest bardzo proste. Przecież orzekanie w sprawach cywilnych to w zasadzie rozwiązywanie prostych funkcji logicznych (czy jakoś tak, z matematyki byłem zawsze noga) - jeżeli prawdziwe jest A i prawdziwe jest B ale jednocześnie nieprawdziwe jest C wtedy się cośtam się należy. To A, B, C to tzw - uwaga, trudne słowo - przesłanki roszczenia. Jeżeli zatem chce się coś uzyskać to należy wykazać, że fakty od zaistnienia których zależy uwzględnienie roszczenia miały miejsce. To zaś wymaga przede wszystkim powołania się na te fakty już w pozwie. I to najlepiej od razu, wyraźnie i w punktach, bo to ułatwi życie wszystkim - autor będzie od razu widział czy czegoś nie zapomniał, przeciwnik będzie wiedział, do czego ma się odnieść, a sąd będzie widział, o co w sprawie chodzi. I najlepiej gdyby nie powoływano się na nic więcej, bo nic więcej w zasadzie nie potrzeba.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.