Publicystyka



Sprawa pana Zdzisia

alkoholizm| nagana| wykroczenie| zero tolerancji| ławeczka

włącz czytnik
Sprawa pana Zdzisia
Foto: Wikipedia.org

Pewnego dnia pod pewien blok pojechał radiowóz, wysiedli z niego panowie policjanci i z ławeczki pod blokiem zabrali pana Zdzisia. Wsadzili go do radiowozu i zawieźli do więzienia, bo taki nakaz wydał sąd. Za co pan Zdzisio trafił za kratki? Zabił kogoś? Pobił? Okradł? A może za bardzo lubił dzieci bawiące się w piaskownicy? Nic z tych rzeczy. Pana Zdzisia wsadzono do więzienia bo straż miejska złapała go na piciu taniego wina na tejże samej ławeczce, oddała  sprawę do sądu, a tam sędzia skazał go na siedem dni aresztu.

Pan Zdzisio apelował od tego wyroku, pisząc, że jest alkoholikiem i musi pić, a pije na ławce przed blokiem, bo czuje się samotny, a tam zawsze spotka znajomych z którymi zamienić może kilka słów. Pisał też, że straż miejska się na niego uwzięła, bo on przecież nikomu krzywdy nie robi, nigdy nikogo nie zaczepia, nie hałasuje, nie śmieci, więc za co niby chcą go karać.  Poparli go zresztą sąsiedzi, którzy gremialnie podpisali się pod oświadczeniem, że pan Zdzisio to uczciwy człowiek, nikomu nie wadzi, sąsiadom pomaga, a że sobie to w winko na ławce sączy to to im nie przeszkadza, bo w końcu człowiek musi mieć jakąś przyjemność w życiu. Niestety to nie wystarczyło, bo okazało się, że pan Zdzisio wysłał apelację o jeden dzień za późno i sąd ja odrzucił.

Czy wsadzenie do więzienia alkoholika, tylko za to, że pił sobie winko na ławeczce przed blokiem miało sens, czy może było kolejnym przykładem głupoty sędziów, jak to zwykli pisać internetowi komentatorzy? A może jest to dowód na potrzebę zmiany mentalności sędziów i wprowadzenie ich kadencyjności, jak głoszą niektórzy politycy? Zanim pokusimy się o odpowiedź na to pytanie warto dowiedzieć się ciut więcej o całej sprawie.

Otóż ten wyrok,  który zaprowadził pana Zdzisia do więzienia nie był pierwszym w jego karierze.  Nie był też drugim, piątym ani dziesiątym.  Pan Zdzisio był stałym gościem sal sądowych, bo za picie winka na ławeczce był wcześniej skazywany kilkanaście razy, i to nie licząc przypadków, w których był w na tyle dobrym humorze, że zgadzał się przyjąć mandat - który zresztą zaraz po tym wyrzucał do kosza. Nie oznacza to oczywiście, iż każde z tych skazań było konsekwencją skarg przypadkowego przechodnia oburzonego tym, że taki jeden siedzi na ławce i pije. Po prostu jakoś się tak zdarzało, że ławeczka pana Zdzisia znajdowała się obok trasy, którą akurat przypadkowo przechodził patrol, akurat wtedy gdy on pił, no i nie było rady wobec ujawnienia wykroczenia należało podjąć interwencję. I zapisać sobie kolejny sukces w realizacji programu "zero tolerancji".

Poprzednia 123 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.