Świat



M. Kozłowski: Europejska solidarność i Syria

al Bagdadi| Baszar el Asad| Iran| Rosja| solidarność europejska| Syria| uchodźcy| USA| Władimir Putin| Ławrow

włącz czytnik

Już obecnie solidarność europejska w kwestii Ukrainy i sankcji z niemałym wysiłkiem utrzymywana przez ostatnie miesiące, jest na krawędzi załamania. Za pomoc Europie, nawet tylko hipotetyczną w kwestii „znalezienia rozwiązania problemu uchodźców u źródeł” Rosja wystawi Europie rachunek. Jak ów rachunek będzie wyglądał można jedynie spekulować. Tymi, którym za ów rachunek przyjdzie zapłacić w pierwszym rzędzie, będą kraje  Europy Środkowej, w tym najgłośniej domagająca się solidarności europejskiej w kwestii Ukrainy Polska,

I to wówczas właśnie, a więc pod koniec grudnia, gdy decydować się będzie kwestia przedłużenia lub nie sankcji wobec Rosji, a także gdy w Rosji będą zapadać decyzje, jakie retorsje nadal stosować wobec krajów Moskwie „nieprzychylnych” przekonamy się boleśnie o bardzo prostej prawdzie. Solidarność jest niepodzielna i działać musi w dwie strony. A wielka publiczna dyskusja o tym, czy w Polsce schronienie znajdzie kilka czy kilkanaście tysięcy uchodźców i czy winę za obecny kryzys ponoszą Niemcy, Bruksela czy jeszcze ktoś inny, okazać się może jedną z najkosztowniejszych debat publicznych ostatnich lat.

Słowa bowiem też miewają swoja cenę.

Studio Opinii

*Autor - alpinista, publicysta, dyplomata. Był ambasadorem RP w Izraelu, pracuje w MSZ

Poprzednia 5678 Następna

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.