Świat



M. Kozłowski: Europejska solidarność i Syria

al Bagdadi| Baszar el Asad| Iran| Rosja| solidarność europejska| Syria| uchodźcy| USA| Władimir Putin| Ławrow

włącz czytnik

Dane wywiadowcze i  nieoficjalne informacje pochodzące ze źródeł syryjskich mówią o obecności w lotniczej bazie rosyjskiej koło Latakii 12 samolotów SU 24 i dwunastu najnowszych myśliwców atakujących SU25.Wcześniej było tam już kilka samolotów SU 27. Ponadto Rosjanie rozmieścili w swej bazie 30 helikopterów i rozpoznawcze drony.  Mowa jest  także o co najmniej 9 czołgach, trzech bateriach rakiet przeciwlotniczych i dużej ilości innego sprzętu.

Liczba personelu wojskowego obliczana jest na 200 - 700 rosyjskich żołnierzy. Przed kilkoma dniami rosyjski dziennik Kommiersant pisał, że może to być nawet 1700 osób.

Mnożą się spekulacje, że tuż przed lub po przemówieniu Putina na forum ONZ, co ma nastąpić 28 września, Rosja rozpocznie działania bojowe w Syrii na większą skalę.

Niektórzy komentatorzy, a także bardzo wielu domorosłych strategów podkreślają, że wygranie przez Rosję wojny z Państwem Islamskim nie będzie łatwe, a dotychczasowe doświadczenia z z Afganistanu i z Czeczenii nie są zachęcające. Problem jednak w tym, że tej wojny Rosja wcale nie musi wygrywać. Oczywiście pomoc Asadowi w utrzymaniu władzy nie jest bez znaczenia, jednak strategiczny cel Rosji to nie Syria, lecz Ukraina, a najważniejszy obecnie cel taktyczny to wyjście z izolacji, uwolnienie się od ciężaru sankcji i ponowne zajęcie należnego Rosji wg Putina poczesnego miejsca w „koncercie mocarstw. A do tego nie jest potrzebne zwycięstwo, wystarczy sama obecność w Syrii. Ta obecność już sprawiła, że Kerry i Obama mówią innym językiem niż jeszcze kilka tygodni temu. Obecnie już oficjalnie zakłada się konieczność koordynacji działań militarnych z Rosją. Wprawdzie Amerykanie nadal utrzymują, że  Asad powinien odejść – nie mogą mówić inaczej biorąc pod uwagę nieprzejednane stanowisko Turcji i krajów Zatoki –  ale kiedy i na jakich warunkach, to już jest – według komunikatu z rozmów Kerrego w Londynie – rzecz do dyskusji.

Jeśli Rosja wraz z Asadem przyobieca działania, które choćby częściowo będą mogły wpłynąć na zmniejszenie się strumienia uchodźców z Syrii, państwa europejskie z Niemcami i Francją na czele bardzo łatwo zgodzą się na zniesienie sankcji, a nawet – kto wie – na uznanie aneksji Krymu. I znów nie chodzi o jakikolwiek skutek tych działań. Wystarczy sama obietnica. Na razie przyjacielskie rozmowy o koordynacji działań na terenie Syrii przeprowadził w Moskwie premier Izraela Benjamin Netanyahu.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.