Świat
To nie jest kraj dla przedsiębiorców
Amancio Ortega| Hiszpania| Inditex| konkurencyjność| przedsiębiorczość| rynek odzieżowy| Zara
włącz czytnikW Chinach wszyscy pracują ciężko, żeby żyć lepiej niż ich rodzice. W Hiszpanii rodzice pracują ciężko, żeby ich dzieci żyły lepiej niż oni.
Amancio Ortega wychował się w Galicji, regionie na północnym zachodzie Hiszpanii znanym z przetwórstwa rybnego. Zamiast jednak zająć się sprzedażą ryb, Amancio od trzynastego roku życia sprzedaje ubrania. Uważa przy tym, że klucz do sukcesu przy sprzedaży obu produktów jest podobny – towar musi być świeży.
Wszystko wskazuje na to, że wie, o czym mówi. Ze swojej bazy w okolicach La Coruña stworzył globalne imperium, które uczyniło go jednym z pięciu najbogatszych osób na świecie. Stworzony przez niego Inditex jest właścicielem takich marek jak Bershka, Massimo Dutti czy Pull & Bear. Perłą w koronie jest jednak sieć sklepów Zara.
Inditex zrewolucjonizował w ostatnich latach rynek odzieżowy właśnie na idei świeżości. Sukces oparty jest na krótkim łańcuchu dostaw, co pozwala szybko reagować na zmieniające się gusta klientów.
Jak to robią? Kluczem jest wydajność. Inne firmy odzieżowe produkują w taniej Azji. Spodnie, koszule i sukienki Zary sprzedawane w Europie powstają na miejscu. Wychodzi drożej, ale przez to można produkować krótkie serie i potem szybko dostarczyć do sklepów to, co klienci faktycznie kupują. Dzięki temu w sklepach nie zalegają mało atrakcyjne ciuchy, które sprzedadzą się dopiero na wyprzedaży. Choć model biznesowy Inditexu wydaje się prosty, diabeł oczywiście tkwi w szczegółach. Dlatego też choć Inditex jest dogłębnie analizowany przez studentów MBA, jego model nie został na razie skutecznie skopiowany.
Sukces Inditexu jest niestety w Hiszpanii odosobniony. Hiszpanie sami przyznają, że ich kraj nie jest przyjazny przedsiębiorcom. Oprócz dokuczliwej biurokracji i mało elastycznego prawa pracy, wskazują na bariery kulturowe i spowodowany nimi kiepski klimat dla przedsiębiorczości.
Mogłem się o tym przekonać niedawno na własne oczy śledząc dyskusję towarzyszącą wprowadzaniu przez rząd reformy rynku pracy. Ułatwia ona zwolnienia pracowników i obniża horrendalnie wysokie koszty odpraw. Ze zdumieniem zaobserwowałem, że przedsiębiorca jest postrzegany jako ktoś, kto tylko czeka na okazję, żeby zniszczyć należne ludziom miejsca pracy, a nie jako właściciel walczący o przetrwanie swojej firmy w czasach kryzysu.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Zaświadczenie o zdolności do pracy, jako warunek zatrudnienia, jest nadmierny
Jednolite umowy przy zamówieniach publicznych
Lżej przedsiębiorcom
Małe szanse na wypłatę pieniędzy dla podwykonawców Stadionu Narodowego
Wykład prof. Hausnera w Trybunale Konstytucyjnym
Barometr Innowacji GE: polska biurokracja wciąż największym hamulcem
Reforma Prawa upadłościowego: zamiast likwidacji firmy, pomoc w wyjściu z kłopotów
Przepisy o odszkodowaniach za błędne decyzje urzędników są martwe
Gowin: państwo nie jest wrogiem przedsiębiorcy
ONZ: polski biznes mało innowacyjny
Gdyby nie biurokracja, polscy przedsiębiorcy byliby o 200 mld zł bogatsi
Jak przedsiębiorcy oceniają samorządy?
Biurokracja hamulcem wzrostu
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.