TK



A. Gwiżdż: O Trybunale Konstytucyjnym w Drugiej Rzeczypospolitej

Chrześcijańska Demokracja| Hans Kelsen| Konstytucja Marcowa| Narodowa Demokracja| sanacja| Sejm Ustawodawczy| Straż Praw| Stronnictwo Chrześcijańsko-Narodowe| Trybunał Konstytucyjny| Władysław Leopold Jaworski| Związek Ludowo-Narodowy

włącz czytnik

 

il est clair en effet, que si le contrôle de la loi est juridique dans son objet, il est politique dans ses effets;

 

skojarzy z tymi cytatami tytuł pewnej znanej monografii, która, co prawda na gruncie badań praktyki amerykańskiej, przynosiła przecież ostrzeżenie i przestrogę o bardziej uniwersalnym znaczeniu - sygnalizowała bowiem, że - zwłaszcza w walce o ograniczenie uprawnień socjalnych obywateli, władza stanowienia prawa może łatwo przeniknąć z organów przedstawicielskich do organów sądowych - z wielką niekiedy niekorzyścią dla demokracji, konstytucjonalizmu i praw obywatelskich. Inny autor, współczesny relacjonowanym wypadkom, ale jak się zdaje, wolny od powikłań politycznych [zwłaszcza z prawicą], wyrażając przekonanie, że sądownictwo konstytucyjne jest czynnikiem racjonalizacji życia publicznego i wprowadza element rozumowy, racjonalny do systemu oraz procedur ustawodawczych, przytaczał przecież in extenso znamienne ostrzeżenie Kelsena, który uważał, że utworzenie jakiegokolwiek trybunału konstytucyjnego w jakimkolwiek kraju zawsze przenosi część kompetencji ustawodawczych z parlamentu na trybunał.

 

Unieważnić ustawę - pisał - to stanowić normę ogólną, unieważnienie normy ma bowiem ten sam charakter ogólny, co jej ustanowienie, będąc niejako ustanowieniem ze znakiem negatywnym, jest więc funkcją ustawodawczą.

 

Wracam do początku moich uwag. Wyróżniłem w nich niektóre nurty kształtowania się koncepcji pozaparlamentarnej kontroli konstytucyjności prawa w Polsce międzywojennej. Na koniec na bardzo krótkie odnotowanie zasługuje nurt, który może nie całkiem ściśle nazwałem „sanacyjnym”. W rzeczywistości bowiem z obozu Józefa Piłsudskiego nie dochodziły istotne sygnały — ani z programowych wypowiedzi leaderów obozu ani ze stosownych inicjatyw legislacyjnych - które świadczyłyby o zaistnieniu w tym obozie głębiej ugruntowanego przekonania o potrzebie ustanowienia w Polsce trybunału konstytucyjnego. Przeciwnie, w odniesieniu np. do sporów związanych z wykładnią art. 126 Konstytucji Marcowej, przeważał pogląd, iż to sądy powszechne w zwykłej procedurze powinny rozstrzygać o możliwości zastosowania w poszczególnych przypadkach ustaw o wątpliwej z konstytucją zgodności, w tym zwłaszcza ustaw przedkonstytucyjnych. Zasadniczy problem - ograniczenia arbitralności parlamentu [tzw. sejmokracji] i eliminacji ustawodawstwa, które mogłoby być uznane za niezgodne z konstytucją - konstytucjonaliści „sanacyjni” rozwiązywać chcieli, inaczej niż konstytucjonaliści „prawicowi”; gdy ci ostatni stawiali właśnie na Trybunał Konstytucyjny, ci pierwsi sądzili raczej, że właściwym rozstrzygnięciem będzie skupienie w rękach głowy państwa-prezydenta tak szerokiego zakresu władzy, który obejmowałby i własną, niekontrolowaną aktywność ustawodawczą prezydenta i dopuszczał także możliwość skutecznych jego interwencji [m.in. poprzez prawo veta] w ustawodawczą aktywność parlamentu. Do wyjątkowych enuncjacji wypowiadających się za utworzeniem w Polsce trybunału konstytucyjnego należy w tym nurcie znana monografia Starzewskiego, którego, nie wiem zresztą, czy słusznie, zaliczano do osób jakoś związanych z obozem marszałka Piłsudskiego. W późniejszych latach problematyką tą zajął się szerzej niewątpliwy „człowiek sanacji”, jakim był zdolny publicysta i urzędnik senacki - Adam Piasecki. Zresztą cała ta aktywność działaczy „sanacji” w sferze prawotwórstwa to część rozległego programu ówczesnego obozu rządowego na rzecz racjonalizacji struktur i procedur legislacyjnych, rozległego i owocnego, który nawiasem mówiąc, zasługuje na odrębne opracowanie.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.