TK



Dyrektywa współdziałania władz w konstytucji RP z 1997 roku jako przykład ustrojowego wishful thinking

Aleksander Kwaśniewski| Donald Tusk| Jerzy Buzek| kohabitacja| kompetencje| Lech Kaczyński| Leszek Miller| Marek Belka| Prezydent| Rada Mini­strów| weto| współdziałanie władz

włącz czytnik

Mimo słusznych intencji ustrojodawcy na gruncie unormowań Konstytucji RP do­tyczących kwestii zagranicznych mamy do czynienia z niepełną precyzją, do czego w zasadniczej mierze przyczynia się właśnie dyrektywa współdziałania władz. Nie dziwi więc, że art. 133 ust. 3 stał się zarzewiem konfliktu pomiędzy dwoma ośrodkami egzekutywy, potwierdzając obawy co do jego „wątpliwej wartości normatywnej”. Warto zauważyć, że choć Aleksander Kwaśniewski raczej bezkonfliktowo współpracował w dziedzinie polityki zagranicznej z kolejnymi gabinetami, to jednak i wów­czas zdarzył się przypadek sporu o wpływ Prezydenta na nominacje ambasadorskie, ostatecznie zażegnanego wprawdzie z wykorzystaniem dyrektywy współdziałania, ale zarazem przez nią po części wywołanego. Znacznie bardziej zaogniły się – również na tle wizji polityki zagranicznej – stosunki wewnątrz dualistycznej egzekutywy w okre­sie „kohabitacji” L. Kaczyńskiego z rządem D. Tuska. W tamtym okresie dyrektywa współdziałania stworzyła Prezydentowi pretekst dla wyrażania aspiracji do roli rów­norzędnego wobec Rady Ministrów podmiotu polityki zagranicznej RP, choć Konsty­tucja wyraźnie przesądza, że to właśnie rząd prowadzi tę politykę.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.