TK



Tokarczyk, Stępiński, Zdziennicki: Powiedzieli, napisali... (odcinek 6)

Andrzej Rzepliński| Bohdan Zdziennicki| Damian Tokarczyk| Jarosław Kaczyński| kompromis| Krzysztof Stępiński| Trybunał Konstytucyjny

włącz czytnik

Propozycja prof. Rzeplińskiego zmierza do załagodzenia sporu i osiągnięcia kompromisu, ale w tym drugim, niemile przez nas widzianym w prawie, znaczeniu. W końcu swoją ofertę, a właściwie ultimatum, złożyła Platforma Obywatelska. Jeśli prezydent przyjmie ślubowanie od trzech sędziów wybranych przez poprzedni Sejm, PO odstąpi od złożenia projektu rezolucji w sprawie praworządności w Parlamencie Europejskim.

Pan prezydent Andrzej Duda, jakkolwiek by było, doktor nauk prawnych, odpowiedział na propozycję prof. Rzeplińskiego w wywiadzie dla tygodnika „W Sieci”. Zaczął od powtórzenia znanych już argumentów posłów PiS, które z prawem nie mają nic wspólnego: PO chciała „zawłaszczyć” TK, żeby blokować „prospołeczne zmiany”.

(…)

„Nie dziw się, że z ciebie szydzą”

Przedstawiane propozycje prowadzą do jednego, smutnego wniosku. Mianowicie wszyscy zdają się zapominać, że – wbrew słowom premier Beaty Szydło – sytuacja TK to nie jest spór polityczny, który wymaga kompromisu. Doszło do wielokrotnego naruszenia konstytucji, czyli po prostu łamania prawa. Z kryzysów prawnych należy szukać wyjścia prawnego, a nie kompromisu. To każdy prawnik powinien wiedzieć!

Tymczasem rozstrzygnięcie prawne jest niezwykle proste, ale niemożliwe do osiągnięcia, ponieważ w TK orzeka już dwóch sędziów, którzy w tym gremium zasiadać nie powinni. Prezydent powinien niezwłocznie odebrać ślubowanie od trzech sędziów wybranych 6 listopada 2015 r. i powinni om rozpocząć swoje urzędowanie. Sejm VIII kadencji powinien przystąpić do zgodnego z prawem wyboru pozostałych dwóch sędziów. Kryzys byłby zażegnany i to bez żadnego kompromisu.

Skoro prezes TK postanowił dopuścić do orzekania sędziów Julię Przyłębską i Piotra Pszczółkowskiego, to można uznać, że antycypował tym samym wybór, jakiego Sejm zapewne dokonałby, gdyby przystąpił do zgodnego z prawem wyboru sędziów na wakujące stanowiska w TK. I w tym tylko sensie możemy mówić o kompromisie, czyli zaoszczędzeniu czasu. W pozostałym zakresie o żadnym kompromisie mowy być nie powinno.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.