TK



Ustawa o TK w Sejmie: wystąpienia przedstawicieli klubów parlamentarnych

Andrzej Dera| Borys Budka| dyskontynuacja| Józef Zych| Krystyna Pawłowicz| Michał Kabaciński| Prezydent| Stanisława Prządka| Trybunał Konstytucyjny| ustawa o Trybunale Konstytucyjnym| Wojciech Szarama

włącz czytnik

I druga rzecz to już pewnego rodzaju niekonsekwencja, bo w ust. 2 mówi się tak: „Postanowienie traci moc, jeżeli przed upływem określonego w nim terminu Prezydent Rzeczypospolitej zawiadomi Marszałka Sejmu oraz Trybunał o podjęciu wykonywania swoich obowiązków”. Tak więc z jednej strony musi być postanowienie w przypadku stwierdzenia, że prezydent nie może wykonywać obowiązków, a z drugiej sam pan prezydent decyduje o tym, kiedy podejmie czynności. Tak więc tu jest jednak w moim przekonaniu niekonsekwencja.

Sprawą trzecią, która jest pozytywnie rozstrzygnięta w propozycji, jest sprawa składania oświadczeń majątkowych. To jest prawidłowe. Tak niegdyś było w Sejmie, że oświadczenie majątkowe poseł składał marszałkowi Sejmu, a marszałek Sejmu, w zależności od tego, czy była taka potrzeba, przekazywał je urzędowi skarbowemu. I wtedy nie było tego publicznego ogłaszania. Tak więc to rozstrzygnięcie jest prawidłowe i Sejm powinien również się zastanowić w odniesieniu do radnych, posłów itd., jak w przyszłości postępować, żeby była absolutna zgodność w tym zakresie.

Podzielam pogląd pana posła Szaramy w odniesieniu do karencji w kandydowaniu posłów i senatorów. Z rozmów, jakie miałem przyjemność prowadzić z przedstawicielami Trybunału Konstytucyjnego, wynika, że tu nie tyle chodzi o problemy natury politycznej, ile bardziej o sytuację kiedy członkowie trybunału, sędziowie, orzekają w sprawach, w których wcześniej podejmowali decyzje jako posłowie przy uchwalaniu określonej ustawy, jeżeli jest kwestionowane to, że ona jest zgodna z konstytucją. Ale myślę, że to ograniczenie jednak w obecnej sytuacji nie jest zasadne. Zresztą kiedy się popatrzy na to, co się dzieje w odniesieniu do posłów i senatorów, to jest tu prawie, powiedziałbym, dyskryminacja. Podzielam pogląd, panie i panowie, że to totalne nadużywanie pewnego pojęcia w Polsce, a mianowicie wszyscy są apolityczni. Trafnie pan poseł mówił, że apolityczność w tym ujęciu to jest raczej sprawa tego, że próbujemy formalnie regulować, że on jest apolityczny, bo nie może do partii należeć, bo jako poseł nie może kandydować. To jest na każdym kroku nadużywane. Jeżeli apolityczność ma być traktowana merytorycznie i ma mieć głęboki sens, to powinna polegać na tym, że w tym momencie ja się wyłączam z wszystkiego, mój umysł zapomina o moich poglądach politycznych, o przynależności do czegokolwiek i koncentruje się tylko na prawie. A okazuje się, że nie da się prawa i jego stosowania w pewnej sytuacji oddzielić całkowicie od problemów politycznych, gospodarczych. Zresztą Trybunał Konstytucyjny w kilku orzeczeniach, a analizowałem je, zwraca uwagę, że nie można odrywać wyjaśnień co do stosowania prawa od warunków, w jakich to się odbywa, i gospodarczych, i politycznych. Popieramy ten projekt i chcemy, żeby to był bardzo mocny instrument dla Trybunału Konstytucyjnego. Braliśmy udział w tworzeniu tej ustawy, jako prawnicy walczyliśmy o to. Był czas, kiedy walczyliśmy jako prawnicy o to, żeby w Polsce powstał Trybunał Konstytucyjny. Doszło do tego. Byliśmy również z Trybunałem Konstytucyjnym wtedy, kiedy to Sejm decydował i zatwierdzał ostatecznie orzeczenia.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.