TK



Adresata nie zastałem

autorytet| awizo| Kodeks postępowania cywilnego| nakaz zapłaty| wymiar sprawiedliwości| zameldowanie

włącz czytnik

No i co teraz zrobimy? Zgodnie z art. 139 kpc przesyłki prawidłowo awizowane można uznać za doręczone, i jeśli kierować się tylko adnotacjami na przesyłce, to we wszystkich tych przypadkach możemy uznać przesyłkę za doręczoną, a po dwóch tygodniach uznać nakaz zapłaty za prawomocny, i odfajkować prawidłowo zakończoną sprawę. No bo przecież doręczyciel zamieścił prawidłowe adnotacje o awizowaniu, terminy upłynęły, są podpisy doręczyciela (no, maziaje takie, ale może być) więc niby dlaczego nie uznać za doręczone. Tyle tylko, że z tych wszystkich przypadków o prawidłowym doręczeniu „przez awizo” można mówić tylko wówczas, gdy adres, na który dokonano doręczenia był faktycznie adresem miejsca zamieszkania pozwanego. A i to nie zawsze, bo jeśli odwołać się do wymienionych wyżej możliwości to doręczenie mogłoby zostać uznane za prawidłowe tylko w przypadkach 1, 2 i 3, przy czym w tym ostatnim pozwany mógłby domagać się przywrócenia uchybionego terminu. Ale jak odróżnić te trzy przypadki, gdzie podwójne awizo równa się doręczeniu od pozostałych pięciu? Ano dobre pytanie... Samo oglądanie przesyłki nic nam nie da, bo awizo jest awizo, a adnotacja „adresata nie zastałem” może odnosić się zarówno do takiego co nie odebrał bo nie chciał, jak i do takiego co nie odebrał, bo od paru lat nie żyje. Możemy spróbować przeanalizować pod tym kątem dokumenty dołączone do pozwu, ale to rzadko kiedy da nam odpowiedź. To, że w dokumentach widnieje inny adres wcale nie oznacza, że pozwany nie zamieszkuje pod adresem, na który próbowaliśmy mu doręczać – no chyba, że wygląda na to, że powodowi przy wpisywaniu adresu do pozwu pomyliły się cyferki w numerze domu czy mieszkania. Podobnie zresztą to, że adres zgadza się z podanym w umowie nie oznacza, że jest on nadal aktualny, bo umowy są często sprzed wielu lat. Wyjątkowo w dokumentach znajdzie się pismo pozwanego zawiadamiające o zmianie adresu, albo dokument z którego wynika, że ten adres to nie jest adres zamieszkania, ale np. sklepu czy warsztatu prowadzonego przez pozwanego.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.