TK



Bodnar w kwartalniku "Iustitia": Politycy wierzą w magiczne zaklęcia

ETPC| Europejska konwencja Praw Człowieka| HFPC| Jarosław Gowin| Krajowa Rada Sądownictwa| Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury| Minister Sprawiedliwości| niezależność sędziego| reforma sądownictwa| Trybunał Konstytucyjny| Zbigniew Ziobro

włącz czytnik

K.M.: Przy okazji tej reformy rysuje się, niezależnie od zasadności takiej czy innej struktury sądownictwa, zagrożenie, że decyzje podejmuje minister sprawiedliwości, a nie Sejm w drodze ustawy, a więc czy jest to nadal „sąd ustanowiony ustawą” i czy nie wzrusza to zasady nieprzenaszalności sędziów?

A.B.: Moim zdaniem, nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Do tej pory nie było ustawy przy likwidacji sądów i decyzje były podejmowane w drodze rozporządzenia, i nigdy nie było jakiejś wielkiej pretensji pod adresem ministra w tym kontekście. Natomiast nigdy faktycznie nie mieliśmy tego przeprowadzonego na taką skalę. Powstaje pytanie, czy to jest faktycznie zagadnienie, które powinno być rozstrzygane przez Parlament w trybie pełnego procesu legislacyjnego? Czy właśnie tutaj nie powinna być jednak powierzona kompetencja do wykonania w drodze rozporządzenia, oczywiście przy wszystkich tych uwarunkowaniach, które będą powodowały, że nie zostanie zagrożona pozycja indywidualnego sędziego, że nie stanie się to metodą na pozbywanie się konkretnych sędziów z konkretnego sądu. Ja mam wrażenie, że akurat w tej reformie jednak o to nie chodziło, żeby minister w ten sposób pozbywał się konkretnych ludzi, czy przesuwał ich z miejsca na miejsce. Jednak to była reforma nakierowana ogólnie na dokonanie całej restrukturyzacji wymiaru sprawiedliwości, a nie skierowana pod adresem konkretnych sędziów. To jest sens – można powiedzieć tego rozwiązania konstytucyjnego, że sędzia nie może być przesuwany z miejsca na miejsce bez jego zgody. Tylko, że z drugiej strony ten zakaz przesuwania nie może też być takim „jokerem”, który powoduje, że nic nie można zrobić, bo skoro już ktoś jeden pracuje w jednym miejscu, to nie można go nigdzie przenieść. Wydaje mi się, że tak długo, jak to jest oparte na obiektywnych kryteriach i czynnikach, jest to dopuszczalne. Pytanie, czy mieliśmy do czynienia w tej sytuacji z wystarczająco obiektywnymi i przejrzystymi kryteriami.

B. P.: Czy jednak nie istnieje zagrożenie, że jest to ukryty sposób na realizację celu, o którym kiedyś powiedział Minister Kwiatkowski, że docelowo MS chce popracować nad takim modelem, aby sędzia otrzymywał nominację do okręgu sądowego, w ramach którego będzie mógł być przenoszony bez jego zgody, między wszystkimi sądami w okręgu. Teraz przecież minister, przy okazji likwidacji 79 sądów, lansuje taką koncepcję, że jeśli jeden sąd połączył z drugim, to jest to jeden sąd, i z wydziału zamiejscowego do siedziby sądu można sędziego w każdym momencie przenosić bez jego zgody. Czy nie widzi Pan takiego zagrożenia, że drugim etapem tej reformy może być zniesienie kolejnych 79 sądów, np. wszystkich sądów poza dużymi miastami i osiągnięcie właśnie tego, o czym mówił ­Minister Kwiatkowski. Wówczas już otwiera się zagrożenie wpływania na bieg konkretnych spraw, bo w każdej chwili dowolnego sędziego będzie można przenosić w ramach okręgu.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.