TK



Crouch: W kierunku postkryzysowej postdemokracji?

Colin Crouch| demokracja| kapitalizm| kryzys finansowy| postdemokracja| Silvio Berlusconi| Społeczeństwo obywatelskie| społeczność globalna| Włochy

włącz czytnik

Czy jesteśmy więc zagrożeni postdemokracją? Opisuje ją pan jako powrót do stanu, od którego zaczęliśmy, do pewnego chaosu, w którym wciąż istnieją instytucje demokratyczne, ale nie ma w nich mocy.

Porównałbym postdemokrację do postindustrializmu. W społeczeństwach postindustrialnych wciąż mamy produkcję przemysłową z jej owocami. Ale cała dynamika gospodarki poszła w innym kierunku.

Z postdemokracją jest podobnie: mamy demokrację z jej procesami i instytucjami, ale bez energii politycznej i innowacyjności.

Brzmi to dość ponuro.

W mojej książce podkreślam jednak, że jesteśmy dopiero na drodze ku postdemokracji. Na szczęście nie mogę jeszcze wskazać żadnego konkretnego przykładu w pełni rozwiniętego społeczeństwa tego typu. Oczywiście jego zalążki widzimy na przykład w Stanach Zjednoczonych. Mamy tam do czynienia z ogromną siłą korporacji i wpływem ich pieniędzy na politykę. Interesy klasy pracującej są zaniedbywane. Równocześnie wciąż istnieje energiczne życie społeczne i obywatelskie.

W Wielkiej Brytanii jest odwrotnie – korporacje nie mają aż takiego wpływu na rzeczywistość polityczną, ale społeczeństwo jest zdecydowanie bardziej apatyczne. Włochy za rządów Silvia Berlusconiego były dobrym przykładem kraju postdemokratycznego. Włoskie korporacje niemalże zmieniły się w partię polityczną. Z dużą przykrością obserwuję też, że niektóre kraje Europy Środkowo-Wschodniej zdają się przechodzić prosto od idealizmu początków demokracji do postdemokratycznej apatii. To bardzo smutne.

Czy Internet, a także media społecznościowe, są rozwiązaniem dla „apatycznej demokracji”, jak nazywa pan życie polityczno-społeczne w wielu krajach Zachodu? Zdaje się, że Turcy czy Egipcjanie pokazali światu, „jak to się robi”.

Wydarzenia w Turcji, Egipcie i innych krajach są oczywiście związane z młodymi demokracjami, a niepostdemokratycznymi społeczeństwami, jednak muszę przyznać, że media społecznościowe dają dużo nadziei. Myślę, że mogą w dużym stopniu wpłynąć na odrodzenie społeczeństwa obywatelskiego – i to zarówno w Europie, jak i w Stanach Zjednoczonych.

Zastanawiam się czasem, czy nie staliśmy się światem pełnym, w którym wszystko już było, wszystko jest „post”? Postindustrializm, postmodernizm, postreligia i postpolityka. Jak pan myśli, co będzie nowym trendem intelektualnym, kiedy już uporamy się z kryzysem?

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.