TK



Elastyczność i bezpieczeństwo na poważnie

bezpieczeństwo zatrudnienia| flexicurity| globalizacja| ochrona miejsc pracy| prekariat| rozwarstwienie| rynek pracy| Strategia Lizbońska

włącz czytnik

Również inne elementy duńskiego systemu nie byłoby łatwo przeszczepić na polski grunt. Zrzeszające etatowych – nie „śmieciowych” – pracowników związki zawodowe wystąpiłyby przeciw likwidacji odpraw, okresów wypowiedzenia i płacy minimalnej. Dla przedsiębiorców – którzy tak dziś zachwalają koncepcję flexicurity – konieczne do jej sfinansowania podniesienie podatków dochodowych byłoby bardzo trudne do zaakceptowania. Obie strony wystąpiłyby przeciw zniesieniu preferencyjnych stawek VAT-u. Dodatkowy sprzeciw przyszedłby ze strony publicystów, konsultantów, kadry akademickiej i wszystkich innych „twórców”, którzy straciliby możliwość 50-procentowego odpisu na „koszty uzyskania”. I tak dalej, i tym podobne: dobrze wiemy, iż system, który sobie stworzyliśmy, nie jest efektywny, ale w większości na tyle się do niego przystosowaliśmy, że wizję radykalnej zmiany postrzegamy bardziej jako zagrożenie niż szansę.

Drugą, oprócz konserwatywnej ostrożności, przeszkodą na drodze do flexicurity jest brak zaufania do wspólnoty obywatelskiej i instytucji państwa, które w oryginalnej duńskiej wersji odgrywa kluczową rolę. Wysokie i progresywne podatki są tam możliwe nie tylko dlatego, że ich niepłacenie jest powszechnie uważane za działanie antyspołeczne (inaczej niż w Polsce, gdzie dominuje podejście cwaniaka indywidualisty: „tylko frajerzy płacą”, lub teleportowanego z amerykańskich pól kukurydzy prawicowego anarchisty: „zagłódźmy panoszącą się bestię”). Równie istotne jest przekonanie, że państwo jest w stanie zrobić z zebranych danin dobry użytek.

Z tym jest, niestety, poważny kłopot, o czym przypominają dach nad Stadionem Narodowym, puste pociągi jeżdżące na warszawskie lotnisko, patologiczne rodziny zastępcze, utrzymywani z budżetu nieucy-katecheci oraz długa lista innych przykładów głupoty i niemocy organizacyjnej. Jeżeli chcemy stawić czoła globalnej konkurencji – a to jest możliwe tylko po przeprowadzeniu reformy rynku pracy upodabniającej go do rozwiązań duńskich – musimy tę niemoc i głupotę przezwyciężyć. Nie tylko dlatego, że bez tego flexicurity nie stanie się popularna, lecz także dlatego, że jeśli nawet dałoby się z dnia na dzień skopiować w Polsce wszystkie duńskie rozwiązania, to wdrażane przez dziadowską administrację przyniosą one bez porównania gorsze efekty.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.