TK



Jaka pamięć o Drugiej RP jest nam dziś potrzebna? Skutki uboczne amnezji

II Rzeczypospolita| Jan Józef Lipski| Józef Piłsudski| ONR| PRL| Roman Dmowski| Wincenty Witos

włącz czytnik

Retroaktywna fascynacja pochodzeniem szlacheckim, herbem, dworkiem napotyka opór tych, którzy w tej kulturze, zdominowanej przez jedną tradycję, widzą nie tyle zacofanie co jednostronność niezgodną z bogactwem kulturalnym społeczeństwa. Badania Józefa Chałasińskiego czy Leona Kruczkowskiego „Kordian i cham” to dotychczas jeszcze obecne ślady tamtych sporów, ślady często tym mniej czytelne, że zatarte komunistyczną propagandą.

Pytanie jednak, czy istotnie jesteśmy społeczeństwem z dominującym szlacheckim rodowodem, powraca po roku 1989 ze zdwojoną siłą. Wybór tradycji jest nie bez znaczenia. Wałęsie zarzucono, że usiłuje stylizować się na Piłsudskiego. Istotnie nie mogła to być jedynie stylizacja udawana. Co jednak by było, gdyby robotnik Wałęsa próbował stylizacji na chłopskiego Witosa? Czy znacząca część polskiej tradycji II RP nie ożyła by w taki sposób w nader ciekawej konfiguracji? Przywódcą narodowym okazałby się w „szlacheckiej Polsce” ktoś z ludu. Jestem przekonany, że owa „ludowość” Wałęsy jest pomijana i nie znajduje właściwego zrozumienia. Dla tej sytuacji właściwe byłoby  szukanie historycznych antecendencji i niewątpliwie owe zadatki na zmianę charakteru przywództwa narodowego odnajdywać można w II RP.

Pomijanie polskiej ludowości i ograniczenie polskości do tego, co „szlacheckie” jest w istocie ignorowaniem niezwykle głębokich przemian społecznych, jakich doznawało i doznaje polskie społeczeństwo. Tylko, że owa przemiana nie zaczęła się wraz z PRL, ale już znacznie wcześniej.

Zacofanie i  modernizacja

Pytanie o autentyczną ludowość w polskiej tradycji jest ściśle związane z nader poważną kwestią polskiego zacofania i polskich prób modernizacji. Zmiana granic i zasadnicze zmiany składu ludnościowego mogłyby prowadzić do wniosku, że trudno porównywać Drugą i Trzecią Rzeczypospolite.  Byłby to jednak wniosek opaczny. Istotny wątek nie tylko polskiej historiografii mówi o głębokim zacofaniu całego regionu już co najmniej od XVII wieku [6]. Pytanie nie bez znaczenia dotyczy tego, od kiedy Polska zaczęła te zacofanie nadrabiać.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.