TK



Kamusella: (o)Polski nacjonalizm – brak poszanowania w RP dla współobywateli Niemców

Kędzierzyn-Koźle| Litwa| mniejszość niemiecka| mniejszości narodowe| nazewnictwo dwujęzyczne| Niemcy| Opole| powiat opolski| Wilno

włącz czytnik

Nawet nie do pomyślenia, żeby w Litwie ktoś się ważył wystąpić z takim pomysłem, żeby we wszystkich tamtejszych szkołach polskojęzycznych zapewnić pełny tok nauczania w języku litewskim dla etnicznie litewskich dzieci z okolicy.

Dlaczego coraz silniej nęka się wiyrchnoślōnskich Niemców?

Pomimo półwiecza prześladowań w PRLu i ćwierćwiecza „miękkiej asymilacji” w wolnej Polsce wiyrchnoślōnscy Niemcy wykazywali się dotychczas niezmierną lojalnością wobec państwa polskiego. Nawet jeżeli godzi to w ich żywotne interesy grupowe. Stali murem za „polską racja stanu”, nawet w takich wypadkach, kiedy to co zakrywano tym terminem stanowiło nacjonalistyczne i w gruncie rzeczy antyniemieckie interpretacje najnowszej historii i polityki. Rezygnowali z prawa do własnej mniejszościowej kultury i oświaty niemieckojęzycznej na rzecz rozwoju infrastruktury i lecznictwa dla wszystkich mieszkańców województwa opolskiego. Na takie ogólnorozwojowe cele regionalne przeznaczali gros dotacji z Niemiec, a nie na odtworzenie, rozwój i podtrzymywanie użycia języka niemieckiego w miejscowościach mniejszościowych.

Zda się, że w Warszawie nikt nie docenia tej niezmiernie (lubo nadmiernie) cierpliwej, wyrozumiałej i po europejsku otwartej postawy wiyrchnoślōnskich Niemców. Za to teraz, pod rządami PiSu wymaga się jeszcze więcej – aby mniejszość niemiecka poczęła rezygnować nawet z symbolicznych praw do niemieckości, pod pozorem zapewnienia lepszego rozwoju dla stolicy regionu – Opola. Niemców wiyrchnoślōnskich przypiera się do muru.

Dlaczego?

Może po to, żeby udowodnić zgodnie z peerelowskimi „ustaleniami” naukowców z opolskiego Instytutu Śląskiego, że w powojennej Polsce nie pozostali żadni Niemcy w Wiyrchnym Ślōnsku. Że uznanie istnienia mniejszości niemieckiej w roku 1990 było błędem, a dzisiejsza mniejszość niemiecka mówiąca w swej ogromnej większości po ślōnsku i polsku, to „żadni prawdziwi Niemcy”, tylko pozostałości po „Volkswagendeutsche” (czytaj: podający się za Niemców tylko po to aby odnieść korzyści materialne), jak często (o)polska prasa poniżająco określała Niemców wiyrchnoślōnskich w pierwszej połowie lat 90tych XX wieku. O ile się nie odważą i nie zareagują, to tym samym potwierdzą tą „słuszną diagnozę”. Sami siebie „znikną” i w następnym pokoleniu spokojnie się „rozpłyną” w wielokulturowym (czytaj: „odwiecznie polskim”) morzu Wiyrchnego Ślōnska. Polonizacja tego regionu zakończy się pełnym sukcesem.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.