TK



Kapitał społeczny – bardzo długi cień historii

chlopstwo| Edward Gierek| Elżbieta Kaczyńska| feudalizm| inteligencja| Jacek Kochanowicz| Jacek Tarkowski| Janusz Czapiński| kapitał społeczny| Kazimierz Wyka| klasa kreatywna| mieszczaństwo| PRL| spółdzielnie rolnicze| Władysław Gomułka

włącz czytnik

I nie jest prawdą, że gospodarstwa chłopskie były źródłem „pierwotnej socjalistycznej akumulacji” – bo być nie mogły. W żadnym okresie realnego socjalizmu 1944-1989 i kapitalistycznej transformacji 1990-2014 dynamika produkcji rolnej nie przewyższała, ani dynamiki akumulacji, ani dynamiki zatrudnienia, ani też dynamiki spożycia ludności. Źródłem i socjalistycznej i kapitalistycznej transformacji byłyśmy my wszyscy – konsumenci, których spożycie żywności spadało z okresu na okres.

Chłopski  „gen nieufności” do innych - do obcej władzy, do miastowych, do sąsiadów – był jednym z czynników walki o trwanie i przetrwanie własnego gospodarstwa. Czynnikiem skutecznym – tak jak w 1946 roku było 3 mln. gospodarstw, tak też pozostało: w 1989 roku również było 3 mln. Ów „gen nieufności” przechodził do miast wraz z migrującymi ze wsi nowymi pokoleniami z rodzin chłopskich.

3. Miasta 

Historię polskich miast świetnie opisała profesor Elżbieta Kaczyńska w swej książce z 1999 roku „Pejzaż miejski z zaściankiem w tle”. Nie będę tu powtarzał jej dorobku – aczkolwiek warto go znać. Polskie miasta były szczególnym przypadkiem miast bez mieszczaństwa. Nie było w Polsce stanu trzeciego. Substytutem mieszczaństwa w polskich miastach była inteligencja. Grupa społeczna nieznana w krajach i społeczeństwach mieszczańskich zachodniej Europy, no może poza Italią i Hiszpanią.

Profesor Elżbieta Kaczyńska pisała „Historia miast bowiem to niemal historia cywilizacji […]. Korzystanie z tych urządzeń i instytucji, wprowadzonych przez człowieka, by zaspokajały jego potrzeby, pociąga za sobą odpowiedni sposób zachowania, liczenia czasu, poruszania się i komunikowania z otoczeniem. Tym czym dom jest dla włościanina, tym miasto dla człowieka rozwiniętej cywilizacji”[11] W Polsce obywatelem – to był „obywatel ziemski”, szlachcic„zwłaszcza średni i drobny”.  Jak czytamy u E. Kaczyńskiej „„Nowe” mieszczaństwo było na ogół obce, składali się bowiem na nie w większości Niemcy i Żydzi”[12]. Dlatego też nie dziwi fakt, na który zwraca uwagę Elżbieta Kaczyńska, że „Polski nacjonalizm opierał się wówczas [druga połowa XIX wieku] – na ludziach ze wsi, na szlachcie zwłaszcza średniej i drobnej, potem też na chłopstwie[…]” i dalej czytamy „w Polsce na przełomie XIX i XX wieku wezbrała fala inteligenckiej niechęci do mieszczuchów, zwłaszcza tych, którzy zdołali zapewnić sobie dobrobyt […] Drwiono z gustów i obyczajów, nawet z racjonalizmu i pragmatyzmu[…]”[13]

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.