TK



Kapitał społeczny – bardzo długi cień historii

chlopstwo| Edward Gierek| Elżbieta Kaczyńska| feudalizm| inteligencja| Jacek Kochanowicz| Jacek Tarkowski| Janusz Czapiński| kapitał społeczny| Kazimierz Wyka| klasa kreatywna| mieszczaństwo| PRL| spółdzielnie rolnicze| Władysław Gomułka

włącz czytnik

2. Wieś i rolnictwo

         20 lat po 1 września 1939 roku Kazimierz Wyka publikuje swoje rozważania z czasów wojny Życie na niby – życie na niby, to życie w fikcji. Stąd też tytuł niniejszego rozdziału. Wszyscy mamy świadomość, że lata 1939-1956, to życie w fikcji poddane bezpośredniemu terrorowi wobec Polaków bez różnicy, czy był to terror niemieckiego okupanta [1939-1945], czy też sowieckiej i polskiej tajnej policji [1944-1956]. Lata 1956-1989 – to fikcja życia w tak zwanym „wolnym kraju”.  

Jedną istotnych części rozważań Kazimierza Wyki jest esej „Gospodarka wyłączona” napisany w 1945 roku. Kazimierz Wyka  – będąc krytykiem literackim, jak zawodowy socjolog i ekonomista - pisał „Przed ludnością Generalnego Gubernatorstwa zimą 1939/40 stanął prosty dylemat; albo zastosować się do tego co wolno zjeść, i zdechnąć z głodu, albo – dać sobie jakoś radę. […] ważna była sprawa: jak wbrew przepisom dać sobie radę? Jak czytamy owa szczególna „zaradność” przeżycia i przetrwania każdego polegała na wykorzystywaniu i poszerzaniu „luk od dołu” poprzez handel i pośrednictwo w nielegalnym obrocie żywnością”[7].

Kazimierz Wyka przedmiotem swoich rozważań uczynił zachowania czterech grup społecznych: robotników, urzędników i inteligencji, chłopów i handlarzy. Robotnicy, urzędnicy i inteligencja byli tymi, którzy starali się przeżyć – potrzebowali żywności za wszelką cenę. Na rynku pomiędzy producentami i odbiorcami robotnikami, urzędnikami i inteligencją - panowali handlarze i pośrednicy. Wszyscy poszukiwali sposobów przeżycia, szukali dostępu do żywności i do producentów produktów rolnych. Gospodarstwa chłopskie były w najlepszej sytuacji – oni byli monopolistami i stanowili o rozmiarach dostaw słoniny i innych produktów rolnych  na nielegalnym handlu żywnością.  […] Nie on [chłop] szukał nabywcy ze swymi produktami, ale nabywca przyjeżdżał do niego, na wieś najbardziej zapadłą i płacił każdą cenę [….] Chłop nasz, jak każdy zresztą jest nieczuły i twardy […] W tych okolicznościach stawał się nieczuły do potęgi i takim go dziedziczy Polska po latach okupacji”[8].

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.