TK
Polska idzie pod prąd
Eurostat| klasa średnia| nierówności społeczne| OECD| PKB| UE| USA| współczynnik Giniego| zamożność społeczeństwa
włącz czytnikPopularną tezę, wedle której w Polsce bogacą się tylko bogaci, a biedni biednieją, można uznać za mit.
Jednym z najgłośniej dyskutowanych dziś tematów gospodarczych na świecie jest kwestia nierówności. Nie chodzi tu jednak o różnice w zamożności między krajami lepiej i gorzej rozwiniętymi, choć te wciąż rysują się wyraźnie. To, co obecnie przykuwa największą uwagę, to nierówności w rozumieniu podziału dochodu między mieszkańców tego samego kraju.
Wzrost tak pojętej nierówności jest dziś charakterystyczny dla szeregu gospodarek, zarówno rozwijających się (np. Chin), jak i rozwiniętych (np. USA). Warto w tym miejscu odnotować, że Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) na liście dziesięciu najważniejszych trendów w 2015 roku na pierwszej pozycji umieściło pogłębianie się nierówności dochodowych.
Z opracowania OECD „Focus on Inequality and Growth – December 2014” wynika, że wzrostu rozpiętości dochodowych, mierzonych współczynnikiem Giniego, doświadczyło 16 z 21 państw członkowskich OECD, dla których dostępne są dane między rokiem 1985 a 2011 lub późniejszym. Z dokumentu płynie ponadto wniosek, że w grupie państw OECD stosunek dochodów 10 proc. najbogatszych do dochodów 10 proc. najbiedniejszych wynosi aktualnie 9,5:1, podczas gdy w latach 80. XX wieku analogiczny wskaźnik kształtował się na poziomie 7:1.
Szukając przyczyn nierówności
Dlaczego nierówności narastają i to w tak wielu krajach, że mówimy o tendencji globalnej? Sprawa jest bardzo skomplikowana, więc ciężko tu o krótką i precyzyjną odpowiedź. Tym bardziej, że poszczególne gospodarki często się od siebie różnią. Generalnie jednak w dyskusji o nierównościach wskazuje się na kilka czynników, które mogą przekonująco tłumaczyć obserwowane zjawisko.
Po pierwsze, mniej więcej 30-40 lat temu w ekonomii i polityce gospodarczej nastąpił renesans myśli wolnorynkowej. Znaczna część świata zachodniego zachwyciła się neoliberalizmem, na czele ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią, czyli – odpowiednio – obecnym i dawnym centrum ekonomiczno-gospodarczym świata. W dobrym tonie obowiązywała narracja zalecająca z jednej strony mniej państwa, podatków i publicznej redystrybucji dochodów, a z drugiej więcej wiary w konkurencję, merytokrację i sprawiedliwe wyroki swobodnej gry rynkowej.
Po drugie, przez ostatnie dekady pozycja pracy najemnej uległa ogólnej erozji. Złożyły się na to takie czynniki jak globalizacja, rywalizacja na rynkach międzynarodowych, łatwość przenoszenia miejsc pracy między krajami, automatyzacja produkcji, zanik tradycyjnych „wielkich fabryk”, osłabienie związków zawodowych oraz nacisk (rosnących w siłę) rynków finansowych na wypłatę dużych dywidend przez spółki akcyjne.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Po co nam sprawiedliwość społeczna – rozważania Kołakowskiego i innych
Polska2015: Edukacja przez bardzo duże E
Wzrost biedy i nierówności to mit
Właściwa miara nierówności
Polski PKB rośnie szybko
E. Skalski: Egzamin dojrzałości
Najlepiej pracować na Mazowszu
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.