TK
Polska idzie pod prąd
Eurostat| klasa średnia| nierówności społeczne| OECD| PKB| UE| USA| współczynnik Giniego| zamożność społeczeństwa
włącz czytnikSkutek? Walka o podwyżki płac, które nadążałyby za wzrostem wydajności pracy, stała się w kolejnych krajach trudniejsza. Warunki podziału dochodów na poziomie mikroekonomicznym zaczęły silnej faworyzować kapitał, a mniej pracę. Choć i pracownicy są często w jakiejś mierze właścicielami kapitału, np. poprzez członkostwo w funduszach emerytalnych, obserwowanej tendencji nie należy lekceważyć.
Po trzecie, w wielu krajach niektóre wąskie i dobrze zorganizowane grupy interesu potrafiły wywalczyć sobie przychylne regulacje, które podnoszą lub chronią ich dochody.
Po czwarte, globalizacja instytucjonalna nie nadążyła za globalizacją ekonomiczną. Różnice w systemach prawnych i kusząca oferta rajów podatkowych sprawiły, że znaczna część zamożnych osób i zyskownych przedsiębiorstw znalazła sposoby na tzw. optymalizację podatkową. Tą drogą stopień redystrybucji od bogatych do biednych uległ zmniejszeniu.
Po 2007 roku na te wszystkie zjawiska nałożył się jeszcze międzynarodowy kryzys gospodarczy, który w wielu krajach doprowadził do znacznego wzrostu bezrobocia, pogorszenia kondycji finansów publicznych i cięć socjalnych. Skutki tych zjawisk nieprędko wygasną.
Koniec american dream?
Można argumentować, nie bez racji zresztą, że pewne różnice w podziale dochodu są pożyteczne lub zdrowe. Jak wiadomo perspektywa bogactwa, czyli posiadania więcej od innych, motywuje do nauki i pracy. Problem zaczyna się wtedy, gdy nierówności stają się już bardzo duże lub zgoła wymykają się spod kontroli.
Z nadmiernym rozrostem nierówności zdają się mieć dziś do czynienia kolejne kraje, zwłaszcza Stany Zjednoczone. USA to chyba najlepszy przykład, dlaczego – abstrahując od wzrostu napięć społecznych czy potencjalnych skutków politycznych – narastające rozwarstwienie dochodowe nie sprzyja rozwojowi.
Na podstawie danych Eurostatu można policzyć, że w 2013 roku PKB Stanów Zjednoczonych był realnie o 30,1 proc. wyższy niż w roku 1999. Z drugiej jednak strony, jak wynika z danych United States Census Bureau, mediana rocznych dochodów amerykańskich gospodarstw domowych wyniosła w 2013 roku ok. 51,9 tys. dolarów, podczas gdy w 1999 roku kształtowała się na poziomie ok. 56,9 tys. dolarów (dane w dolarach z 2013 roku, tj. z uwzględnieniem inflacji). A skoro tak, to w 2013 roku mediana dochodów była w USA realnie o blisko 9 proc. niższa niż w roku 1999.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Po co nam sprawiedliwość społeczna – rozważania Kołakowskiego i innych
Polska2015: Edukacja przez bardzo duże E
Wzrost biedy i nierówności to mit
Właściwa miara nierówności
Polski PKB rośnie szybko
E. Skalski: Egzamin dojrzałości
Najlepiej pracować na Mazowszu
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.