TK



Wybory do Parlamentu Europejskiego jako wybory drugiej kategorii

first-order elections| frekwencja| Jarosław Zbieranek| Karlheinz Reif| Marek Chmaj| Mikko Mattila| Palle Svensson| Parlament Europejski| PRL| second-order elections| Unia Europejska

włącz czytnik

Warto też zwrócić uwagę na kwestię frekwencji w państwach, w których wybory europejskie odbywają się po raz pierwszy, czyli po ich akcesji do UE. Akcesja wywołuje swoisty entuzjazm dla idei UE, co skutkuje podwyższeniem frekwencji. Prawidłowość ta wystąpiła w przypadku Austrii, gdzie w wyborach w 1996 r. frekwencja wyniosła 67,73%, a w kolejnych wyborach w 1999 r. już tylko 49,4%, a także Hiszpanii (wybory po akcesji w 1987 r. — 68,52%, kolejne w 1989 r. — 54,71%)42, Portugalii (wybory po akcesji w 1987 r. — 72,42%, kolejne w 1989 r. — 52,1%, a jeszcze kolejne już tylko 35,54%), Finlandii (wybory po akcesji w 1996 r. — 57,6%, kolejne w 1999 r. — zaledwie 30,14%). W przypadku państw, które przystąpiły do UE w 2004 r., taką prawidłowość można zaobserwować w przypadku Cypru (w 2004 r. — 72,5%, a następnie spadek do poziomu 59,4%) oraz Litwy (w 2004 r. — 48,4%, a następnie spadek do poziomu 20,98%). Wymieniony czynnik z oczywistych względów nie może podlegać korekcie w celu podwyższenia frekwencji w kolejnych wyborach europejskich, jednak muszą być brane pod uwagę przy ocenie frekwencji w konkretnych wyborach w konkretnym państwie członkowskim. Przykłady pierwszych wyborów po akcesji w 2007 r. w Rumunii i Bułgarii pokazują z kolei, że — jak pisze Boyka Stefanova — mimo wielu prób mobilizacji społeczeństwa zainteresowanie wyborami w obu krajach było stosunkowo niskie (29,5% w Rumunii i 28,7% w Bułgarii, przy średniej unijnej 45,7% i średniej 31,2% w nowo przyjętych państwach w 2004 r.). Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na przykład Bułgarii, gdzie wystąpił znacznie rzadszy przypadek, gdy w kolejnych wyborach frekwencja była znacznie wyższa i wyniosła aż 38,99% (w historii UE podobnie było tylko na Łotwie i w Estonii, również w wyborach w 2009 r.).

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.