Debaty



Mirosława Grabowska: Wierzący jak Polak

ateiści| katolicyzm| Kościół Katolicki| księża| Mirosława Grabowska| religia| wiara

włącz czytnik

Ale jakaś wiara indywidualna u niepraktykujących pozostaje?

Tak, choć gdyby tej wierze przyjrzał się ksiądz czy teolog, miałby jej wiele do zarzucenia. Mówiąc wprost, nie we wszystkie prawdy wiary dziś się wierzy…

(…)

Rozejście się nauczania kościelnego ze społeczeństwem następuje przede wszystkim w sferze etyki, nauki społecznej?

Większy problem mamy z moralnością prywatną niż ze społecznym nauczaniem Kościoła czy moralnością życia publicznego. Przykładowo, gdy chodzi o przyjmowanie łapówek, to jesteśmy bardzo surowi – 96 procent potępia ten proceder. Natomiast gdy chodzi o współżycie młodych ludzi przed ślubem, życie na tak zwaną „kocią łapę” czy stosowanie środków antykoncepcyjnych, to jesteśmy znacznie łagodniejsi. Większość to usprawiedliwia, a nawet nie widzi w tym nic złego (odpowiednie odsetki wahają się od 59 do 53 procent). Oczywiście osoby religijne i starsze są bardziej rygorystyczne obyczajowo, ale zmiany prowadzą nas ku większemu liberalizmowi w stosunku do życia seksualnego i małżeńskiego.

Ale czy rozdźwięk w kwestii wartości spowoduje, że młodzi i inni wierzący będą się od Kościoła odsuwać?

Można przyjmować dwie postawy. Pierwsza: nie mogę zaakceptować norm, więc się odsuwam. Druga: „naginam” istniejące normy. Niektórych rygoryzm moralny księży w kwestiach seksualnych odstręcza. Ale są i tacy, którzy mają przemyślane strategie radzenia sobie z tymi trudnościami. W czasie badań jakościowych sprzed ponad roku młodzi ludzie w swobodnych dyskusjach ujawnili owe strategie. Można było usłyszeć, że lepiej żyć w związku nieformalnym, a następnie się z tego wyspowiadać i dostać rozgrzeszenie. Jeśli jest to niemożliwe u jednego księdza, staramy się o to u innego. A przy tym jest to lepszy wybór niż węzeł małżeński, który może skończyć się rozwodem. Wówczas bowiem sytuacja jednostki wobec norm kościelnych staje się dużo gorsza.

Ciekawa jest motywacja ludzi młodych, którzy są w stanie wiele poświęcić, byle jednak jakoś w tym Kościele być…

O tym decyduje socjalizacja, kultura. Nasza literatura, sztuka są przesycone symbolami religijnymi. Wybitni badacze Pippa Norris i Ronald Inglehart przytaczają – jako znaczącą anegdotę – odpowiedź pewnego estońskiego socjologa na pytanie o różnicę między światopoglądem Estończyków i Rosjan: „Wszyscy jesteśmy ateistami, lecz ja jestem ateistą luterańskim, a oni ateistami prawosławnymi”. Po prostu tradycja religijna staje się tradycją kulturową i dziedzictwem całego społeczeństwa. Oddziałuje niezależnie od indywidualnej wiary lub jej braku.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.