Debaty



O nienawiści

Barbara Skarga| Bałkany| filozofia| komunizm| nienawiść| Przebaczamy i prosimy o przebaczenie| Włodzimierz Odojewski| zemsta

włącz czytnik

Nienawiść swoją pożywkę znajduje w tłumie i tam, jak się wydaje, przybiera postać demoniczną, kiedy dokonuje się podział na ,,naszych” i ,,wszystkich innych”. Czy zatem nie należałoby przyznać racji Sartre ’owi, który powiedział, że przyjaźń polega na znalezieniu sobie wspólnego wroga? 

Cóż, w całej historii zawsze byli ci nasi i ci wrogowie. Wroga zaś trzeba zniszczyć, zdeptać, zabić. I prawdą jest, że ten wspólny wróg jednoczy o wiele silniej niż wzniosłe cele. Wroga zaś zawsze można znaleźć. Wystarczy paru zręcznych demagogów. Jak zresztą łatwo jest pobudzić tłum, jak łatwo w nim rozbudzić nienawiść. Ci sami ludzie, którzy cieszyli się i krzyczeli z radości na przykład w trakcie spotkania z Papieżem, za chwilę z wściekłością mogą zwrócić się przeciwko komuś. Ile razy widzieliśmy akty takiej nieokiełznanej agresji, akty zwykłego wandalizmu i barbarzyństwa. Takich przykładów mamy aż za wiele, manifestacji rodem z Bartoszyc. A przecież dobrze wiemy, że nienawiść i agresja to nie są drogi, na których można rozwiązywać problemy.

WYMAZAĆ PIEKŁO Z PAMIĘCI

Biblia zachęca do wyzbycia się nienawiści. Chrześcijanin to przecież ten, kto za zło powinien odpłacać dobrem. Czy według Pani Profesor zasada ta jest w ogóle możliwa do zrealizowania? 

Trudno odpowiedzieć na takie pytanie. Pamiętam, jak ksiądz Jerzy Popiełuszko wzywał, aby zło dobrem zwyciężać. Reakcji na spotkanie ze złem nie da się ująć w sztywne normy. Wszystko zależy od człowieka. Są ludzie, którzy nie mogą wyzbyć się nienawiści, a może nawet więcej – którym dobrze żyć z tym uczuciem. Wciąż więc się nią karmią, jakby stanowiła niezbędną pożywkę. Nie wiem, gdzie należy szukać przyczyn ich postawy. To raczej sprawa dla psychoanalityka lub psychiatry.

Słuchając pana kolejnych pytań, odnoszę wrażenie, że założył pan sobie, iż właśnie taki człowiek jak ja, który przez piekło obozu przeszedł, musiał nienawidzić i tylko się tej nienawiści wyzbył. Tak nie jest, to fałszywe przypuszczenie, zwłaszcza że chodziłoby tu o szczególną nienawiść nie ku konkretnej osobie, sprawcy zła, lecz ku jakieś władzy, jakiemuś krajowi, systemowi, może nawet idei. Otóż wątpię, czy tu jest miejsce na nienawiść. Dlaczego miałabym nienawidzić obozowe władze? To byli przecież zwykli ludzie, którzy mieli taką, a nie inną pracę.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.