Debaty
Przepisy da się nagiąć, zwłaszcza dotyczące finansowania kampanii wyborczych
Donald Tusk| finansowanie kampanii wyborczej| finansowanie partii politycznych| Janusz Palikot| Jarosław Kaczyński| referendum| Ryszard Czarnecki| ustawa o partiach politycznych| wybory
włącz czytnikSkoro kampanie wyborcze podlegają amerykanizacji, prawdopodobnie i w omijaniu prawa wzór będziemy czerpać zza oceanu. Już dziś możemy obserwować zaangażowanie fundacji, stowarzyszeń czy prywatnych przedsiębiorstw, które wspomagają pewne inicjatywy, mniej lub bardziej skorelowane z wydarzeniami politycznymi. Konstytucja RP gwarantuje wolność tworzenia i działania związków zawodowych, stowarzyszeń, ruchów obywatelskich i fundacji (art. 12), wolność działalności gospodarczej (art. 20) oraz wolność wyrażania poglądów, pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 ust 1). Oddzielenie kampanii społecznych realizowanych przez te podmioty a podejmowanych kwestii w kampaniach wyborczych może przysparzać problemy, a ocena tego zjawiska może być w przyszłości rozstrzygana przez Trybunał Konstytucyjny.
Wykorzystywanie stanowiska politycznego
Politycy, piastujący funkcje publiczne, często mają problem w oddzieleniu czynności wykonywanych w ramach obowiązków związanych z zajmowanym stanowiskiem a agitacją polityczną. Objawia się to między innymi w zaliczaniu kosztów podróży i noclegów do wydatków budżetu państwa, mimo iż związane są pośrednio z prowadzoną kampanią wyborczą. Tego typu zarzuty zostały postawione premier Ewie Kopacz przez opozycję z powodu przeprowadzanych wyjazdowych posiedzeń rządu poza stolicą (Katowicach, Łodzi, Wrocławiu i Krakowie). Podobne problemy spotykane są w wielu państwach, także w Stanach Zjednoczonych, gdzie koszt eksploatacji Air Force One szacowany jest na około $180 tys. za godzinę lotu (wg danych z 2012 r.). Przepisy Federalnej Komisji Wyborczej (Federal Election Commission) stanowią, że w przypadku wizyt związanych z kampanią wyborczą, należy dokonać zwrotu kosztów podróży. Gdy obok celów wyborczych w planie znajdują się oficjalne wizyty, teoretycznie koszty należy podzielić pomiędzy sztab wyborczy a budżet państwa w odpowiedniej proporcji. W praktyce, kontrolę nad tym czy zwrot został dokonany sprawują środki masowego przekazu oraz organizacje non-profit, a zachowanie polityków zależy w zasadzie od ich kultury.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Finansowanie partii - potrzebna reforma a nie "odgrzewane" pomysły
Kompas - Czy możliwe są partycypacyjne sposoby finansowania partii politycznych w Polsce?
Wybory: mniejsze zło czy użyteczność publiczna
F. Rymarz: Finansowanie kampanii wyborczej na urząd Prezydenta RP
Państwowe, prywatne lub obywatelskie – źródła finansowania działalności politycznej w Europie
Instytucje demokracji bezpośredniej (i ich finanse) wymagają kontroli
Jak zaangażować się w kampanię wyborczą?
Jakubowski: Partyjne subwencje i dotacje
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.