Debaty



Tariq Ali: Przeciw skrajnemu centrum

Konsensus Waszyngtoński| kryzys| kultura protestu| occupy Wall Street| państwo opiekuńcze| Tariq Ali

włącz czytnik

I ta nowa formacja to miałaby być nowoczesna lewica?

Wciąż żyję w takiej nadziei! Nowe ruchy społeczne, które tworzą się na całym świecie – w Stanach Zjednoczonych i Europie – to ogromny krok naprzód. Oburzeni, czyli jak mówią Hiszpanie indignados, to pierwsza generacja, która mówi neoliberalnemu systemowi: dosyć. Nie chcemy dalej być szantażowani. Nasze warunki życia się pogarszają, a rządy proponują dalsze cięcia. Kryzys to nie nasza wina.

Mówi pan o cięciach, jak o najgorszym możliwym scenariuszu. Jest lepszy sposób na wyjście z kryzysu np. dla zadłużonej Grecji czy Hiszpanii?

Kraje powinny mieć możliwość ogłoszenia bankructwa. Żeby potem zrestrukturyzować gospodarkę z uwzględnieniem silnego sektora państwowego. Przecież to nie byłby pierwszy raz, kiedy państwo bankrutuje.

Lingwista prof. George Lakoff argumentuje, że debata publiczna to konkurs metafor, a wygrywa ten, kto zawładnie językiem publicznym. Ale retoryka protestujących to stare frazesy: „kapitaliści”, „liberałowie”, „korupcja”.

Ci ludzie mówią po prostu, co czują. Nie ma w nich kalkulacji. W końcu nie są zawodowymi politykami! A przez ostatnie dwadzieścia lat polityka stała się właśnie takim miałkim ćwiczeniem z public relations. Treść przestała mieć znaczenie. I język polityków jest tego przykładem. Wszyscy – czy to centrolewica czy centroprawica – mówią dokładnie to samo. Chwalą prywatyzację i reformy. Dlaczego prywatyzacja ma być w ogóle reformą? Kolejny przykład manipulacji językiem to specyficzna relatywna empatia. Banki można ratować, ale pomoc biednym już nie jest w dobrym tonie. A wtedy to nie jest ratunek? To język neoliberalnej polityki. I protestujący chcą z nim skończyć.

Rzeczywiście popiera ich 99 proc. społeczeństwa?

Niestety, to sformułowanie jest dosyć aroganckie. I nieprawdziwe.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.