Debaty



Za, a nawet przeciw elastycznym umowom o pracę

czas pracy| elastyczny czas pracy| konkurencyjność| koszty produkcji| niepełny etat| Państwowa Inspekcja Pracy| rynek pracy| Szwecja| umowa-zlecenie| zatrudnienie

włącz czytnik
Za, a nawet przeciw elastycznym umowom o pracę

Elastyczność nie jest celem samym w sobie, lecz jedynie środkiem do polepszenia sytuacji na rynku pracy.

Elastyczne formy zatrudnienia wciąż wywołują w Polsce wiele emocji. W szczególności dzieje się tak za sprawą debaty o umowach zwanych niesłusznie „śmieciowymi”. Jednak sprowadzenie dyskusji o elastycznych formach zatrudnienia tylko do umów cywilnoprawnych jest, rzecz jasna, ogromnym uproszczeniem. Podejście to mocno utrudnia racjonalną ocenę wpływu takich rozwiązań na rynek pracy. A przez to niekorzystnie wartościuje zatrudnienie niepełne.

Przypomnijmy: elastyczne formy zatrudnienia to, obok umów-zleceń i umów o dzieło, również umowy na niepełny etat i na czas określony. Ale też praca tymczasowa oraz kontrakty menedżerskie. Zaliczamy do nich również takie niestandardowe formy jak telepraca, dzielenie pracy czy wprowadzony ostatnio ruchomy czas pracy.

Szczególnie dobrze elastyczne formy zatrudnienia sprawdzają się w czasach załamania lub spowolnienia gospodarczego. Jak ujął tę kwestię Janusz Lewandowski, komisarz UE ds. budżetu, „rynek pracy oddycha dzięki nim”. To, co sprawiać może problem i na co należy zwrócić szczególną uwagę, to liczne patologie i nadużycia w ich stosowaniu. Skala tego zjawiska, niestety, z roku na rok rośnie.

W grudniu zeszłego roku Państwowa Inspekcja Pracy ogłosiła wyniki przeprowadzonych kontroli. Wiele z weryfikowanych przez PIP umów zawarto bezpodstawnie. Nosiły też wszelkie znamiona etatu. A to oznacza, że obowiązki oraz sposób wykonywania pracy osób zatrudnionych na tego typu umowach nie odbiegały znacząco od wykonywanych przez pracowników zatrudnionych na stałe. Konkretnie: osoby te wykonywały pracę w miejscu pracy i w godzinach wskazanych przez pracodawcę oraz pod jego nadzorem.

Zresztą, pracownicy często nie byli świadomi łamania prawa przez pracodawców. Państwowa Inspekcja Pracy przygotowała nawet kampanię informacyjną „Zanim podejmiesz pracę”. Chce w ten sposób dotrzeć m.in. do osób młodych, dopiero rozpoczynających karierę. Ich problem stosowania i nadużywania umów cywilnoprawnych dotyczy najbardziej. Wynika to wciąż z braku elementarnej wiedzy z zakresu prawa pracy. Młodzi nie mają pojęcia o prawach i obowiązkach pracowników i pracodawców, ale też o skutkach podpisywanych przez siebie umów.

Ponadto umowa o pracę na czas nieokreślony to dziś, z punktu widzenia pracodawcy, najbardziej kosztowna i uciążliwa forma zatrudnienia pracownika (z dostępnych w Polsce). Wymiar wszystkich danin na rzecz państwa – podatki i składki – sięga w tym przypadku równowartości ok. 70 proc. wynagrodzenia netto. Do tego dochodzą jeszcze koszty w postaci przestrzegania przepisów kodeksu pracy, na których zawiłość uskarża się wielu przedsiębiorców. Zwłaszcza tych z małych i średnich firm. W przybliżeniu, pracodawcy opłaca się zatrudnić pracownika na pełen etat tylko wtedy, gdy jest on w stanie zapewnić przychód firmie rzędu 170-200 proc. pensji netto. Czyli, gdy może „zarobić na siebie” co najmniej dwukrotnie.

Poprzednia 1234 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.