Państwo



Łoziński: Rekord świata bubla prawnego

Agencja Nieruchomości Rolnych| gospodarstwo rolne| Jarosław Kaczyński| Konstytucja| Prawo i Sprawiedliwość| skarb państwa| ustrój rolny

włącz czytnik

Powyższe zapisy dyskryminują ludność wiejską ograniczając jej prawo własności i prawo do dziedziczenia (ograniczając katalog uprawnionych do dziedziczenia). Takich ograniczeń nie mają mieszkańcy miast, którzy swoje nieruchomości mogą sprzedawać i kupować, jak chcą, a w testamencie mogą swój majątek zapisać komu chcą. Ustawa de facto wprowadza dla ludności wiejskiej przymus bycia rolnikiem, jaki na terenie Polski nie obowiązywał od 1864 roku, gdy to dekretem carskim zniesiono w zaborze rosyjskim pańszczyznę. Ustawodawca chce cofnąć cywilizacyjnie polską wieś o 180 lat. Podobnie anachroniczna jest wyzierająca z ustawy wizja wsi, na której mieszkają niemal sami „rolnicy indywidualni”. Na ten anachronizm zwracali uwagę nawet senatorowie PiS, podnoszący że na terenach o słabszych gruntach z samego rolnictwa trudno jest przeżyć, że osadnicy z miasta są tam niezbędni jako pracodawcy i inwestorzy („na piachu uprawy nie rosną”). Niestety, podobnie jak w przypadku innych ustaw tej samej partii, decydująca jest wizja jednego człowieka, który od ponad 20 lat niemal nie wychodzi z domu, Sejmu i partyjnego biura i ma wyobrażenia o rzeczywistości rodem z „Placówki”, „Naszej szkapy” i wozu Drzymały.

Ustawa przewiduje wręcz możliwość wywłaszczenia wobec rolnika, który będzie chciał zmienić zawód. Na szczęście spod działania ustawy wyłączono działki o powierzchni do 0,5 hektara, na których stoją budynki i działki o powierzchni mniejszej niż 30 arów, ale niewiele to zmienia (o tym dalej).

Zapisy o rolnikach indywidualnych i ograniczeniu do 300 hektarów to po prostu konserwacja biedy i zacofania. Praktycznie uniemożliwiają one zakładanie nowoczesnych gospodarstw rolnych, bo wymagają one albo dużych obszarów, albo zatrudnienia wielu ludzi. Likwidują też takie możliwości jak agroturystyka, przeznaczenia gruntów pod rekreację, wyciągi i stoki narciarskie, pola golfowe, pola namiotowe…

Ograniczenia w handlu ziemią spowodują w dalszej perspektywie zubożenie wielu rolników i innych mieszkańców wsi. Spadnie wartość ziemi, co utrudni rolnikom zaciąganie kredytów, bo ziemia będzie stanowiła gorsze zabezpieczenie dla banków. Z tego samego powodu znacznie ograniczone zostaną na wsi kredyty hipoteczne i „odwrócona hipoteka” (emerytura od banku w zamian za zapisanie nieruchomości dla banku). Wydaje się , iż „odwrócona hipoteka” może być w ogóle dla mieszkańców wsi niemożliwa, skoro nie można zapisać bankowi nieruchomości w testamencie. Nawet jeśli banki znajdą jakieś obejście, to na pewno ich zapał do udzielania kredytów, zwłaszcza hipotecznych i „odwróconej hipoteki” będzie na wsi znacznie mniejszy. Jest to kolejna dyskryminacja mieszkańców wsi.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.