Państwo



M. Gersdorf: sędzia nie jest urzędnikiem

Konstytucja| KRS| KSSiP| Leszek Balcerowicz| Małgorzata Gersdorf| Ministerstwo Sprawiedliwości| Roman Hauser| Sąd Najwyższy| Trybunał Konstytucyjny| zawód sędziego

włącz czytnik

W ostatnich latach dramatycznie wzrasta ob­ciążenie pracą sędziów, do powszechnych należą sytuacje, w których sędzia ma w referacie 300-500 spraw procesowych albo więcej i jego nadmierne obciążenie nie jest sytuacją przejściową, w której można by powiedzieć, że powinien ją przetrwać i opanować chwilowy nadmiar spraw, ale jest sytu­acją permanentną. Przeciążony sędzia zaczyna zaniedbywać swoje obowiązki, tj. albo oddaje uzasadnienia z opóźnie­niem, albo słabiej przygotowuje się do sesji, albo popełnia więcej błędów. Gdzie szukać recepty na takie bolączki?

Już o tym mówiłam. Obarczenie sędziów coraz większą ilością spraw do rozpoznania uważam za działanie szkodliwe, godzące w niezawisłość i niezależność władzy są­downiczej. Jest to patologia wynikająca z wadliwych działań związanych z tworzeniem nowego prawa, czyli tzw. gorączki legislacyjnej. Za to nie są odpowiedzialne sądy, lecz ustawo­dawca. Przed laty jednak takie nastawienie było historycz­nie uzasadnione. Utrwaliło się przekonanie, będące konse­kwencją realnego socjalizmu i ograniczania w tym czasie roli sądownictwa, że jedynie sąd może rozstrzygnąć spór niezależnie. W owym czasie nie było zaufania do gremiów pozasądowych, w zasadzie przestały działać np. komisje po­jednawcze w sprawach pracowniczych, choć teraz byłyby bar­dzo „na czasie”. Zamiast zatem w sposób alternatywny, mniej konfliktogenny rozwiązywać spory, wszystkie sprawy od razu kierowano na drogę sądownictwa powszechnego. Aktualnie, zgodnie ze standardami międzynarodowymi, dobrze było­by rozwijać alternatywne sposoby rozwiązywania sporów, tzw. ADR-y, tj. mediacje, arbitraże, komisje pojednawcze. Ufam, że w tym kierunku także pójdziemy w naszym kraju, ograniczając w ten sposób kognicje sądów powszechnych. To z kolei przełoży się na mniejsze zapracowanie sędziów i lepsze ich przygotowanie do sprawy.[...]

Samorządność w sądach nawet „na papierze” jest mocno ograniczona. Czy widzi Pani tutaj potrzebę zmian i jak Pani ocenia projekt zmian PrUSP, zwłaszcza w zakresie zmierzającym do pomniejszenia obszaru samo­rządności sędziów?

Nie uważam, by były potrzebne zmiany PrUSP w kierunku ograniczenia swobody i niezależności sędziego. Jak mantrę będę powtarzać, że częste zmiany nie sprzyjają sta­bilności prawa i nie budują prestiżu sądownictwa. Nie widzę potrzeby rozbudowywania samorządności sędziowskiej, bo uważam, że jej obecny zakres jest wystarczający.

Państwo

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.