Publicystyka



Cud nad Wisłą w gospodarce

"Cud nad Wisłą"| "gruba kreska"| Hanna Gronkiewicz-Waltz| kraje demokracji ludowej| liberalizm gospodarczy| PKB| polityka gospodarcza| polski złoty| rozwój| transformacja ustrojowa| wzrost gospodarczy

włącz czytnik

W latach 2010-2015 gdy świat nadal przeżywa nadał traumę postkryzysową, Gdy gospodarki europejskie rosną w tempie 1,2%, gospodarka Polski rośnie w tempie 3% rocznie, a Szwecji – 1,8%. W Stanach Zjednoczonych Ameryki obserwujemy dość skromny wzrost gospodarczy w wysokości 1,6%, nadal z niedostatecznym wzrostem zatrudnienia. W tym samym czasie fala kryzysu dosięgnęła krajów Azji. W Chinach po krachu na giełdzie w Szanghaju pojawiają się ostre symptomy kryzysu. A Polska również zmaga się z własnymi trudnościami i ograniczeniami, ale przy zupełnie innym tempie dynamiki wzrostu. Jest oczywiste, że stagnacyjny charakter przemian gospodarek świata zachodniego sprawi, że przyszła dynamika wzrostu polskiej gospodarki będzie znacznie niższa.

Dwa różne dziesięciolecia

W dziesięcioleciu 1995-2004 tempo wzrostu gospodarki Polski wyniosło 3,8%. Tak  wysoka –w porównaniu do krajów rozwiniętego kapitalizmu – dynamika gospodarki pozwoliła osiągnąć nam 45% poziomu PKB na mieszkańca 15 krajów Europy, 40% poziomu Szwecji i 33% USA. Zupełnie odmienne relacje PKB na mieszkańca  Polski do wymienionych krajów notujemy w drugim dziesięcioleciu 2004-2015, gdy tempo wzrostu wyniosło 4,3%. Wysokie tempo wzrostu sprawiło, że poziom PKB per capita w Polsce w odniesieniu do 15 krajów UE stanowił 65% (wzrost o 20% w porównaniu do 2004 r.), Szwecji - 54% (wzrost o 14%), i USA - 46% (wzrost o 13%). Porównanie dynamiki wzrostu w dwóch odmiennych dziesięcioleciach w latach 1995-2004 i 2004-2015 dowodnie świadczy o skuteczności procesów transformacji dokonujących się w polskiej gospodarce. W latach 1995-2004 gospodarka Polski rosła w tempie 3,8% podczas gdy średnie tempo gospodarek rozwiniętego kapitalizmu rosły w tempie 2,3%. Pierwsze dziesięciolecie przed akcesją do Unii Europejskiej było ciężkim okresem dostosowawczym, i należy podkreślić, że polskim przedsiębiorcom i władzom udało się zdać egzamin przedakcesyjny.

W okresie 2004-2015 doświadczyliśmy dobrodziejstw wejścia do Wspólnot Europejskich. Nasze wejście do Unii Europejskiej zasadnie wskazuje, w jakim stopniu korzyści skali i rozszerzenie rynku z 38 milionów na 500 milionowy rynek Unii Europejskiej znajduje odbicie w przyspieszonym tempie wzrostu gospodarczego. Bezpośrednim efektem naszej akcesji było przyspieszenia tempa wzrostu – 4,3% rocznie. Szeroki dostęp do nowych technologii produkcji, do nowoczesnych formach i modelach zarządzania i do nowych rynków zbytu sprawił, że dynamika wzrostu produkcji przemysłowej i usług rosła niezwykle szybko. Paradoksalnie na naszym wejściu na rynki europejskie najbardziej skorzystali ci, którzy najbardziej bali się zachodniej konkurencji – polscy rolnicy. Poza infrastrukturą techniczną żadne inne dziedziny gospodarki nie zyskały tak wiele jak rolnicy: dopłaty bezpośrednie, fundusze na rozwój obszarów wiejskich, dopłaty do produkcji. Jeżeli dodamy do tego wzrost cen produktów rolnych, wzrost cen ziemi rolnej – to rolnicy zyskali najwięcej na akcesji do UE w tym dziesięcioleciu. Drugą istotną grupą społeczną są młodzi ludzie, kraje Europy stają się miejscem do pracy i życia.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.