Publicystyka



E. Skalski: Egzamin dojrzałości

CBOS| demokracja| Florian Znaniecki| Janusz Czapiński| mniejsze zło| opozycja| rozsądek| socjologia| społeczeństwo| wybory

włącz czytnik

Dla nich wielką zaletą, jest jego stabilność i przewidywalność po długiej, burzliwej historii. Ukształtowane w jej trakcie dwie podstawowe siły, prawica i lewica, odpowiadając na zapotrzebowanie społeczne, zbliżyły się do siebie, konkurując o kilka procent głosów chwiejnego centrum, czasem dobierając wsparcie niewielkiej trzeciej siły – liberałów, czy – w Niemczech – również zielonych, lub nawet tworząc koalicję chadeków i socjaldemokratów. Jedni są za raczej niższymi podatkami, drudzy za nieco hojniejszą polityką socjalną. Ale w każdym przypadku głosujący wiedzą, że wraz ze zmianą władzy, zmieni się to i owo, lecz świat nie przewróci się do góry nogami.

Dygresja: Przeżyłem na początku 1968 roku w Danii, gdzie byłem na stypendium, przekazanie prawicowej koalicji rządów przez, zdawałoby się, przyrośniętych do nich od lat, socjaldemokratów. Nie było żadnego wstrząsu, nic z Thermidora czy Restauracji. Jakimś wstrząsem mogło być wprowadzenie kilka tygodni wcześniej podatku MOMS (duńska nazwa VAT), co pomogło wygrać prawicy. Ta jednakże, objąwszy władzę, MOMS zachowała.

W tych starych demokracjach, pluralistycznych, też się pojawia myślenie ekstremistyczne, funkcjonują reprezentujące je siły. Mają one swoją wizję powszechnej szczęśliwości – u nas PiS – lub uważają, że nastąpi ona sama, gdy tylko obali się znienawidzony system – u nas Kukiz. Ale tam to są marginesy, które system toleruje, w ramach ogólnych zasad, lub izoluje i zwalcza, kiedy się stają groźne, albo też absorbuje, kiedy się robią bardzo wpływowe. Poważne zagrożenie rysuje się dzisiaj we Francji, ale tam temperatura polityczna zawsze była nieco bardziej południowa, a od Komuny Paryskiej w 1871 roku system się czasem chwieje, lecz się wybrania. Zresztą Front Narodowy pod przewodnictwem Marine Le Pen, licząc na sukces wyborczy, nieco łagodnieje, na co oburza się jej ojciec i założyciel Frontu, Jean-Marie Le Pen.

Specyfika obecnej sytuacji w Polsce polega na tym, że z jednej strony – mamy mniej więcej wyrównany układ głównych sił politycznych – jak w tych starych demokracjach – lecz, inaczej niż tam, jedna z nich jest ekstremistyczna i antysystemowa. Trudno przy tym określić według znanych kryteriów czy jest ona prawicowa, czy lewicowa. Miedzy nią i ścianą są już inne znaczące siły, które można by określić jako wywrotowe. PiS, pomimo wszystko, aż taki nie jest. Nie jest także, mimo potężnej dawki populizmu, partią Podemos czy Syrizą. Co nieco populizmu widzimy, zresztą, przed wyborami u wszystkich.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.