Publicystyka



E. Skalski: Egzamin dojrzałości

CBOS| demokracja| Florian Znaniecki| Janusz Czapiński| mniejsze zło| opozycja| rozsądek| socjologia| społeczeństwo| wybory

włącz czytnik

Kłaniają się Kopernik i Gresham

Wyborcy Platformy już się nie określają jako beneficjenci III RP. Traktują ją jako rzeczywistość zastaną i w niej realizują swe interesy. A ponieważ istnieje element niepewności, boją się pogorszenia, nieufnie podchodzą do perspektywy zmian. Deklaratywnie mogą być zwolennikami reform, lecz w praktyce wolą sprawną władzę, która nie przeszkadza w życiu i interesach. Stosunkowo najbliższa im jest więc Platforma z “ciepłą wodą”, a jeśli są niezadowoleni z PO, to nie widzą realnej siły, która mogłaby ją zastąpić.

A już napewno nie jest dla nich takim zastępstwem PIS. O tych ludziach można powiedzieć, że ich doświadczenie nauczyło ich tego, co pasuje do niedoskonałych standardów rynku i demokracji.

Skrzywdzeni, obrażeni, zagrożeni. To elektorat PIS, składający się głównie z ludzi, którzy czują, że im się źle dzieje w III RP i skłonni są przypisywać to jej właściwościom. Zachodzące przemiany odbierają jako atak na ważne dla nich wartości narodowe, na Kościół i wiarę, na rodzinę i obyczajność. Ma to wynikać ze spisku, jest złe w swej istocie, grozi trudną do opisania katastrofą i wymaga nie mozolnego naprawiania, lecz radykalnej zmiany. Tym ocenom, frustracjom i strachom odpowiada PiS, kultywując je i korzystając z nich. Katastrofa smoleńska spowodowała wielkie wzmożenie tych nastrojów. Głosujący na PIS nie wybierają sprawnego administratora, lecz wybór wartości ideowych, przesądzających o kształcie kraju i o ich życiu. Wartości, z którymi nie ma kompromisu. Stąd, jak i ze stanu zagrożenia, bierze się ich zaciekłość, umiejętnie podsycana przez Kaczyńskiego i “niepokornych” w mediach.

Nie jest sensowne mówienie, że konflikt PO – PiS jest czymś sztucznym, że to teatr rozgrywany dla naiwnych wyborców. Celują w tym, skądinąd nawet rozsądni ludzie lewicy, dla których jest to zagrywka w dobrego i złego policjanta. Takie opinie są prezentowane nawet w naszym Studio Opinii. Duopol polityczny w Polsce wynika z realnych nastrojów społecznych, jest naturalny i zrozumiały. Jeśli nawet na scenie politycznej zarysowuje się jakieś przegrupowanie – jeśli już, to po stronie obrońców ładu III RP – to taki duopol będzie trwał nadal, choć pod szyldami innych partii. Z tym, że na zachód od nas jest on w miarę sprawnym narzędziem demokracji, a w Polsce jest konfliktogenny i utrudnia nam życie. A to dlatego, że jedna strona gra w szachy, a druga chce wywrócić szachownicę. I wygląda na to, że może się jej to udać.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.