Publicystyka



Gawin: Demokracja i instytucje

Alexis de Tocqueville| Ateny| Bernard Crick| demokracja| Francja| Giovanni Sartori| konserwatyzm| Michael Oakeshott| myśl konserwatywna| Objawienie| Ojcowie Założyciele| Oświecenie| republika| Rzeczypospolita| Sparta| USA

włącz czytnik

*

W przypadku uniwersytetu również mamy do czynienia z instytucją sięgająca swymi korzeniami o wiele głębiej niż historyczne początki liberalnej demokracji. Począwszy od średniowiecza uniwersytety funkcjonowały jako autonomiczne korporacje uczonych i studentów, dla których wiedza stanowiła wartość autoteliczną. Relacja mistrza i ucznia zakłada istnienie hierarchii, w której wiedza jest źródłem autorytetu. Studenci przekraczając progi uniwersytetu, podejmują wysiłek „rozpoznania się” w przekazie tradycji. Nie mogą go przejmować mechanicznie. Muszą go zrozumieć, uczynić swoim i w ten sposób osiągnąć wiedzę połączoną z samowiedzą. Ten rodzaj edukacji zwano często w tradycji „edukacją liberalną”; w tym wypadku jednak przymiotnik „liberalna” podkreśla brak zobowiązań, bezinteresowność w dążeniu do wiedzy. Demokracja rzuca tak rozumianemu uniwersytetowi dwa zasadnicze wyzwania. Po pierwsze, ponieważ demokracja liberalna jest organicznie niemal zrośnięta z wolnym rynkiem (a warunkiem jego dobrego funkcjonowania jest rozwój nauki i stały dopływ profesjonalistów), pragnie ona uczynić uniwersytet użytecznym narzędziem w swych wysiłkach na rzecz wzrostu materialnego dobrobytu. Po drugie zaś demokracja atakować musi także hierarchiczność oraz elitaryzm tradycyjnego uniwersytetu; pragnie ona zatem zdemokratyzować wiedzę, zazdrośnie strzeżoną w „wieżach z kości słoniowej” i przeznaczoną dla wąskiego kręgu wtajemniczonych.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.