Publicystyka



Kto Ty jesteś? Polak mały. Jaki znak Twój? Tommy Hilfiger – ponowoczesne dylematy tożsamościowe

Anders Breivik| kultura kosmopolityczna| nacjonalizm| ojczyzna| patriotyzm| Polska| tożsamość hybrydyczna| tożsamość narodowa| white power| wykluczenie

włącz czytnik

Czym ta ziemia?

Mą ojczyzną. Dawniej ojczyzna stanowiła punkt wyjścia dla rozwoju tożsamości narodowej. Ale skoro naród przestaje stanowić punkt odniesienia, a przynajmniej traci swoje dawne uprawomocnienie dla konstruowania tożsamości, można przyjąć, że tożsamość narodowa stanowi swego rodzaju anachronizm. Z drugiej strony wydaje się, że w obliczu przywołanych zjawisk pojawia się przestrzeń dla odradzania się postaw nacjonalistycznych bądź etnonacjonalistycznych, wyrażających się afirmacją swojego narodu lub grupy etnicznej i jednoczesnym nastawieniem się przeciwko obcym. Jest też możliwy trzeci scenariusz – mobilność tego świata, ciągłe konstruowanie, rekonstruowanie i dekonstruowanie tożsamości pozwala być takim, jak chce otoczenie, wedle zasady „możesz być każdym”. W ujęciu interakcjonistycznym to, kim jesteśmy, jest określane przez relacje między naszą wspólnotą wyobrażoną[9] a „innymi”. W tym podejściu ważna dla kształtowania tożsamości jest relacja „my–oni”. W zglobalizowanym świecie coraz trudniej jest wyodrębnić kategorię „my–oni”. Wydaje się, że kultura kosmopolityczna zrywa z tym podziałem. Coraz trudniej jest wyodrębnić to, co „nasze, narodowe”, od tego, co obce. Bliskie prawdy jest stwierdzenie, że świadomość narodowa – a także budowanie tożsamości narodowej – nie jest czynnością jednorazową, zmienia się wraz ze zmianami zachodzącymi w społeczeństwie. Anthony D. Smith wskazuje, że w wielu zachodnich państwach zaczęto posługiwać się obywatelską wersją nacjonalizmu, „dzięki której imigranci i uchodźcy mogą znaleźć właściwe miejsce w goszczącym je narodzie jako obywatele”[10]. Mamy zatem do czynienia ze zwrotem od tożsamości narodowej w kierunku budowania tożsamości obywatelskiej. Z jednej strony należy pielęgnować odrębność kulturową mniejszości, z drugiej strony jednak interes państwa musi być chroniony przez lojalność i zaangażowanie obywateli. Z tej perspektywy „czysty” obywatelski i terytorialny nacjonalizm może się okazać niewystarczający. Jeśli bowiem pojawia się tożsamość kosmopolityczna, w naturalny sposób musi pojawić jej opozycyjna wersja. Ta opozycyjna wersje, według Castellsa, to reakcja obronna na zastały porządek globalny. Można by rzec, że wszelkie organizacje i ruchy nacjonalistyczne, fundamentalistyczne, terrorystyczne, antyglobalistyczne, ale również lokalne komuny (wspólnoty) mogą być źródłem dla budowania tożsamości oporu, która jest reakcją obronną na globalny (nie)porządek i (nie)kontrolowaną zmianę.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.