Publicystyka



Prosto z buszu: Afryka nad Wisłą

Andrzej Kowalski| GMO| Monsanto| pasze| soja| Stanisław Butra

włącz czytnik

Jak do tej pory, skutki odżywiania się ludzi (i zwierząt, które zostaną przez nich zjedzone) wywołują mniej krytyki i mniejsze protesty niż straszne konsekwencje wprowadzania upraw GMO i eksportu żywności po cenach niższych od kosztów własnych. Roślinność genetycznie modyfikowana jest agresywna. Przenosi się ona na zlokalizowane nawet w niemałej odległości uprawy, które zamieniają się w uprawy roślin zmodyfikowanych, czyli opatentowanych. Jeśli w następnym roku rolnik chciałby kontynuować ten rodzaj produkcji żywności, to – zgodnie z patentem – musiałby zakupić ziarna od ich wynalazcy, czyli genetycznego modyfikatora. Film „Food, Inc.” pokazuje najazdy agentów i prawników właściciela patentu, który w wielu przypadkach doprowadza do bankructwa farmerów, wciągając ich w kosztujące miliony dolarów procesy. Jeśli chcą nadal pozostać w branży, to tylko na warunkach dyktowanych przez firmę. Czy ten rodzaj analizy ekonomicznej został przeprowadzony przez placówkę badawczą, której dyrektor promuje GMO, w trosce o ceny żywności w Polsce.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.