Publicystyka



Prosto z buszu: Afryka nad Wisłą

Andrzej Kowalski| GMO| Monsanto| pasze| soja| Stanisław Butra

włącz czytnik

Obecnie, kiedy polskie ciała ustawodawcze dyskutują nad projektem ustawy, niemal całe Stany Zjednoczone przechodzą przez okres potwornej suszy. Temperatury biją historyczne rekordy. Meteorolodzy sygnalizują, że susza może stać się trwałą cechą tego kraju. Ocenia się, że na Zachodnim Wybrzeżu może ona trwać sto lat. Ceny niektórych produktów paszowych, np. kukurydzy już podskoczyły o 50%. W Australii pisze się o podobnym wzroście cen drobiu i jajek. Jeśli państwo o znaczącym dla całego świata potencjale żywnościowym utraci możliwości jej wytwarzania na swoim terenie, to jaka będzie strategia koncernów dysponujących miliardowymi kapitałami, wyposażeniem technicznym i tajnym zapleczem naukowo – badawczym, które przygotowuje modyfikacje? Jaka rola w tejże strategii zostanie przypisana Polsce, także Australii i w zasadzie wszystkim podporządkowanym krajom? I jak to będzie się miało do kosztów i bezpieczeństwa żywnościowego?

Dominującym koncernem żywnościowym, produkującym m. in. pasze, jest Monsanto. Ostatnio dr Joseph Mercola poświęcił mu obszerny artykuł zatytułowany „Dlaczego Monsanto zawsze wygrywa?”[3]. Autor stawia pytanie: jakim sposobem koncernowi, który publicznie twierdzi, że jego celem jest władanie światowymi zasobami żywności, poprzez opatentowane, genetycznie wyprodukowane ziarna, udaje się uniknąć narzuconego innym producentom obowiązku informowania konsumentów o rodzaju produktu i ich pochodzeniu. W filmie „Food, Inc.” przedstawicielka Monsanto powiedziała, że charakter produktu ukrywa się ze względu na dobro konsumenta. Dr Mecola ma inną odpowiedź: „Jeśli chcesz wiedzieć, to prześledź, jaką drogę odbywają pieniądze z ich kasy do kieszeni i fundacji kampanii wyborczych właściwie ustawionych polityków oraz przedstawicieli rządu odpowiedzialnych za przepisy.”

Mercola powołuje się na publikację Russa Chomy pt. „Głębokie korzenie Monsanto w Waszyngtonie”, zamieszczoną 12 maja 2012 r. w Open Secrets[4], która zawiera informację, że zysk Monsanto wyniósł w ubiegłym roku 11,8 mld. dol. Natomiast w wydatkach firma uwzględniła 5,3 miliona na lobbowanie parlamentarzystów, co jest mizernym wydatkiem. Swego czasu pisałem o korupcji polityków w Waszyngtonie, wynoszącej średnio ok.1,5 tys. dol. od ustawy. Autor tekstu, na który się powoływałem, nie dziwił się, że brali. Dziwił się natomiast, że za takie grosze można kupić polityka. Oczywiście, to nie są duże pieniądze, ale istnieją przecież większe możliwości. Każda firma może np. zatrudnić kogoś z rodziny, wesprzeć kampanię wyborczą lub umożliwić zakup jej akcji, za symboliczną opłatą. Jeśli dany polityk ma dodatkowo udział w biznesie lub odpowiednie kwalifikacje, to warunki do wzajemnie korzystnej, perspektywicznej współpracy są znakomite.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.