Publicystyka



W poszukiwaniu straconego czasu

akta| dowody| orzeczenie| strona postępowania| tok postępowania| uzasadnienie wyroku

włącz czytnik

Jeżeli spojrzeć na to wszystko "z zewnątrz" od razu nasuwa się jedno pytanie: dla kogo owo uzasadnienie jest przeznaczone? I od razu nasuwa się też oczywista odpowiedź na nie - przeznaczone jest dla stron postępowania i sądu odwoławczego. A jaki z tego wniosek? Ano taki, że jego adresatami są osoby, które wiedzą, co jest w aktach sprawy, jakie były stanowiska stron i jakie w toku postępowania przedstawiono dowody. Oni nie potrzebują sprawozdania z przeprowadzonego postępowania, tylko uzasadnienia ostatecznie zapadłej decyzji. Nie potrzebują wiedzieć, co się w postępowaniu działo, ale dlaczego skończyło się tak, a nie inaczej. Po cóż więc tracić czas na pisanie "części historycznej"? Jaki jest sens opisywania szczegółowo, jakie stanowiska w kolejnych pismach zajmowały strony i jakie argumenty podnosiły? Po co pisać co zeznał który świadek i co napisano w którym dokumencie? Owszem zawsze się tak pisało, ale czy to znaczy, że tak być powinno?

Każda rewolucja zaczyna się od pytania "dlaczego", ale by coś zmienić należy jeszcze odpowiedzieć na pytania "jak być powinno" i "co należy zrobić". I odpowiedź na to ostatnie pytanie jest bardzo prosta. Wystarczy przy pisaniu uzasadnienia nie zapominać, że jest ono częścią akt sprawy, i wraz z nimi będzie czytane. Tak zresztą założył to ustawodawca, określając co powinno znaleźć się w uzasadnieniu. Przepis art 328 kpc jednoznacznie wskazuje, że muszą się w nim znaleźć się cztery rzeczy: to jakie fakty sąd uznał za udowodnione, to na jakich dowodach się oparł, to jakich dowodów nie uznał za wiarygodne i dlaczego, oraz to na jakim przepisie oparł swe rozstrzygnięcie. I tylko tyle. Kodeks nie wymaga umieszczania w uzasadnieniu "części historycznej", nie wymaga też przytaczania treści dowodów, a tylko ich wskazanie. Bo to wszystko jest w aktach, a uzasadnienie pełni tutaj tylko rolę zbioru odsyłaczy do tego, co się działo w trakcie procesu. W przepisie nie ma też nic o uzasadnianiu ostatecznej decyzji, jest mowa tylko o wyjaśnieniu podstawy prawnej i przytoczeniu przepisów prawa, bo wynik dokonanej subsumpcji zawiera się w treści orzeczenia. Lekko licząc połowa uzasadnienia dotyczy więc kwestii, których zgodnie z postanowieniami kodeksu nie ma potrzeby w nim zamieszczać.

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.