Publicystyka



Zaświadczenie

awizo| doręczenie per aviso| Kodeks postępowania cywilnego| PESEL| przywrócenie terminu| zaświadczenie

włącz czytnik

Dość. Coraz bardziej zmierzamy do absurdu. Znacznie prostszym rozwiązaniem problemu jest przyjęcie, że państwo prawouchwalacze nie mieli zamiaru tworzyć nowego rodzaju orzeczenia, tylko po prostu nie wiedzieli co to znaczy "na posiedzeniu niejawnym", a że ładnie brzmiało to tak uchwalili. Przyjmijmy więc, że wydanie owego zaświadczenia to tylko czynność techniczna, a zaświadczenie to nie orzeczenie tylko kartka papieru, na której napisano, że nakaz zapłaty uznano za doręczony na taki to a taki adres. Co oczywiście czyni ową konstrukcję jeszcze bardziej abstrakcyjną i oderwaną od reszty kodeksu, do tego stopnia, że trudno nawet ją komentować na tej płaszczyźnie. Nowotwór prawny, wrzód na kodeksie, obce ciało... trudno znaleźć odpowiednie określenie dla tego "wynalazku". I co gorsza to nie koniec radosnej twórczości, bo gdy dłużnik otrzyma już owo zaświadczenie zabawa wcale się nie kończy. Zgodnie z nowym art 820(3) kpc na podstawie tego zaświadczenia może on zażądać od komornika zawieszenia postępowania egzekucyjnego, jeżeli okaże się, że adres, na który dokonywano doręczenia, jest inny niż ustalony w toku postępowania egzekucyjnego. I tu wracamy do punktu wyjścia. Aby móc dalej egzekwować należność wierzyciel musi przedstawić zaświadczenie, że doręczenie było prawidłowe. Zaświadczenie, które oczywiście wydaje sąd lub referendarz sądowy na posiedzeniu niejawnym... i że tak się zapytam, a co wtedy, gdy dłużnik nie zgodzi się z zawartym w zaświadczeniu stanowiskiem sądu, że doręczenie było prawidłowe?

Niewątpliwie problem błędnych doręczeń istnieje i wymaga rozwiązania, ale niekoniecznie w taki sposób, jak to ustawodawcy postanowili. Nie poprzez tworzenie zupełnie nowych i nieznanych dotąd konstrukcji prawnych w sytuacji, gdy wystarczyło dokonać adaptacji istniejących. Nic nie stało na przeszkodzie temu, by poszukując rozwiązania sięgnąć do przepisów o przywróceniu terminu, tworząc na ich bazie wniosek o "przywrócenie" doręczenia, którego przesłanką byłoby wykazanie, iż dokonane doręczenie zastępcze jest nieskuteczne. Na czas takiego postępowania możliwe byłoby wstrzymanie przez sąd wykonania orzeczenia, a uwzględniając wniosek sąd zarządzałby ponowne doręczenie orzeczenia (o ile ono jeszcze nie nastąpiło), i w razie potrzeby zawieszał postępowanie egzekucyjne lub wprost uchylał klauzulę wykonalności. Skutek dokładnie ten sam, a o ile prościej...
Sub iudice

Poprzednia 12 Następna

Publicystyka

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.