TK



Samorządy przed Trybunałem Konstytucyjnym

JST| samorządy

włącz czytnik

Natomiast w wyżej wspomnianej sygnalizacji - co nie tylko mnie do tej pory zadziwia -  Trybunał Konstytucyjny zaproponował bardzo śmiałe rozwiązanie de lege ferenda. Podziału i zmiany granic gmin mieliby dokonywali wojewodowie, a ich wiążące rozstrzygnięcia byłyby poddane kontroli sądowej. Tu paradoks polega na tym, że wówczas żaden sąd nie byłby w stanie orzec, czy zmiana granic gminy była prawidłowa czy nie, czy była zgodna z prawem czy nie. Chyba, że uwzględniałby wyłącznie aspekty proceduralne, a nie materialne, ale to na marginesie.

Z rozporządzeniem w sprawie granic wiąże się również kolejny problem prawny i teoretyczny, mający bardzo wyraźny wymiar praktyczny. Zawiera się on w pytaniu: jaki jest charakter normatywny rozporządzenia w sprawie zmiany gmin, czy to jest rozporządzenie, który ma czysty charakter normatywny, czy też ma charakter indywidualny? Według niektórych sędziów, tych w stanie spoczynku i obecnych, upowszechnił się pogląd, że takie rozporządzenie ma postać swoistej hybrydy, to znaczy jest to rozporządzenie o charakterze normatywnym i jednocześnie indywidualnym. Czujemy przez skórę, że to jest jakieś nieporozumienie - akt normatywny jest równocześnie aktem indywidualnym? Co więcej, przepisy rozporządzenia Rady Ministrów i przepisy, na przykład, miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, o którym będę za chwilę mówił, są przepisami powszechnie obowiązującymi. Ale nieporozumienie jest znacznie głębsze niż się wydaje i niż to wynika tylko z formalnego systemu źródeł prawa, dlatego, że ono dotyczy rozumienia normatywności, generalności, i abstrakcyjności rozstrzygnięć.

Wydawałoby się na pierwszy rzut oka, że rozstrzygnięcie, które ma bardzo konkretną treść w postaci nazw miejscowości, nazw wsi i granic wytyczonych na mapie ma charakter indywidualny, że chodzi o konkretną treść, bo chodzi o konkretne wsie, które z dniem wejścia w życie rozporządzenia przechodzą z jednej gminy do drugiej.

Ale niepodobna zapominać o tym, że to nie jest koniec regulacji. Od tej regulacji zależy bardzo wiele różnych powtarzalnych i właściwie niemierzalnych, niepoliczalnych zachowań. Bo mamy tutaj równocześnie do czynienia z ujawnieniem się innych układów normatywnych dotyczących, na przykład, administracji skarbowej, dotyczących inwestorów, dotyczących wspomagania przez gminy, itd. Więc mamy tutaj do czynienia z klasycznym wywołaniem skutku prawnego polegającego na pojawieniu się zachowań niepoliczalnych, powtarzalnych, abstrakcyjnie określonych i niewynikających z treści rozporządzenia, gdyż rozporządzenie jest tylko jednym z elementów sekwencji aktów normatywnych, na podstawie których tworzy się różnego rodzaju normy. To jest moje zdanie i wiem, że są głosy i w doktrynie i w Trybunale inne, takie które powodują właśnie możliwość przynajmniej rozejścia się orzeczenia.

Trybunał Konstytucyjny

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.