TK



B. Geremek: Bezpieczeństwo Europy - między polityką europejską i więzią euroatlantycką

bezpieczeństwo europejskie| Bronisław Geremek| Dżilas| Europa| George Bush| Henry Kissinger| NATO| okrągły stół| ONZ| społeczeństwo otwarte| USA| Zimna Wojna

włącz czytnik

W pierwszym rzędzie jest to konflikt między Zachodem a resztą świata:

the West and the Rest.

Wydawało się, że pojęcie Zachodu jako pewnego paradygmatu odwołującego się do wspólnoty wartości i losów historycznych odeszło bezpowrotnie w przeszłość, że nie ma dla niego miejsca w domenie politycznej poprawności, że koniec bipolarnej wizji świata czasu „zimnej wojny" wykazuje anachroniczność tego pojęcia. To właśnie ze strony postkomunistycznych krajów „innej Europy" pojawiło się przekonanie, że upadek systemów totalitarnych przywraca siłę konstytutywnym wartościom cywilizacji zachodniej oraz jej wewnętrznej jedności. Ten afirmatywny program nie znalazł jednak zrozumienia. W pojęciu Zachodu dostrzegano przede wszystkim jego wyłączające i negatywne przesłanie. Przełom stuleci wytworzył także negatywne stanowisko wobec podejścia Zachodu, traktowanego jako instrument zimnej wojny i narzędzie podziału Europy. Z drugiej strony niechęć „reszty świata" wobec Zachodu połączyła w jedną zbitkę pojęciową supremację krajów bogatych nad biednymi, odmienność trendu rozwojowego dynamicznej Północy i inercyjnego Południa, globalizację gospodarki i tendencję wzrostową obszarów nędzy na świecie, przeszłość ekspansji kolonialnej, połączenie potencjału militarnego z etnocentryzmem kulturowym. Za wyraz tej globalnej nieufności między Zachodem a „resztą świata" można uznać rosnący antyamerykanizm na Bliskim Wschodzie, w Azji i Afryce. Badania sondażowe przeprowadzone w ciągu ostatnich kilku lat nad postawami społecznymi i globalną opinią publiczną - zwłaszcza Pew Global Attitudes Project- wykazały przede wszystkim, że wizerunek Ameryki w większości krajów świata uległ znacznemu pogorszeniu, ale także to, że dotyczy to stosunku do cywilizacji Zachodu, a więc bez rozróżnienia między Ameryką a Europą. Megaterroryzm początku XXI w., podobnie jak antyglobalizm w dyskursie politycznym wprowadza wymiar strukturalnych odmienności rozrywających więź euroatlantycką.

W tym samym czasie ma przecież jednak miejsce zjawisko o oczywistym znaczeniu dla problemów bezpieczeństwa, a mianowicie spektakularne napięcie między Ameryką a Europą, które niekiedy traktowane jest jako skutek strukturalnych odmienności cywilizacyjnych. W polemikach europejsko-amerykańskich utrwalają się efektowne stereotypy - że Europejczycy są spod znaku pokojowej Wenus, a Amerykanie spod znaku wojowniczego Marsa, że ci pierwsi zapatrzeni są w wizję raju wieczystego pokoju, gdy ci drudzy rozumują w kategoriach siły, czy wreszcie, że swoisty podział pracy daje Amerykanom rolę kucharzy, a Europejczykom rolę zmywaczy naczyń.... Ta mało elegancka wymiana ciosów jest elementem diagnozy nowej sytuacji, ale wychodzi ona poza wymiar aktualnej koniunktury politycznej związanej z różnicą stanowisk w sprawie wojny w Iraku i rzutowana jest na płaszczyznę odmienności cywilizacyjnych. Słabnie lub zanika poczucie fundamentalnej jedności Zachodu. W wątpliwość zostało przeto podane zarówno założenie, że koniec zimnej wojny oznacza przyjęcie przez świat głównych założeń filozofii politycznej i gospodarczej Zachodu, jak i przekonanie o istnieniu wspólnoty Zachodu.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.