TK



Polska2015: Edukacja przez bardzo duże E

kryzys finansowy| lesseferyzm| model kapitalizmu| okrągły stół| transformacja| wizja Polski

włącz czytnik
Polska2015: Edukacja przez bardzo duże E

Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy mamy pomysł na model polskiego kapitalizmu, naszą wizję państwa dobrobytu?

Wizja Polski w 2015 roku? Na świecie szaleje kryzys finansowy. Dlatego rządy nie tworzą wielkich wizji, ale próbują gasić pożary, tak, żeby przysłowiowy ogień nie dostał się im na dach. I, na razie, w Polsce skutecznie się to udaje. Gdyby było inaczej i wszędzie wokół kwitł kapitalizm różnych odmian, a my świetnie byśmy się rozwijali, wtedy można by snuć wielkie reformatorskie pomysły rozwoju.

To nie znaczy oczywiście, że w Polsce w najbliższych latach nie trzeba będzie przeprowadzać żadnych fundamentalnych i strukturalnych zmian. Jest jedna rzecz, o której wszyscy wiedzą, ale nikt nic z tym nie robi. To kwestia demografii, rozumiana zresztą dwojako.

Po pierwsze – jako forma pronatalistycznej polityki. W Europie są kraje, zazwyczaj bardzo świeckie, w których Kościół i państwo są oddzielone, jak to ma miejsce w Szwecji i Francji, i gdzie kobiety rodzą dużo dzieci, a kraje te znakomicie się rozwijają. Istnieją więc wzorce, ale trzeba się zastanowić, czy i jak można je u nas wprowadzić.

Drugi potencjał rozwoju, którego zupełnie w Polsce nie wykorzystujemy, to imigracja. Mamy to szczęście czy nieszczęście, że znajdujemy się na granicy Unii Europejskiej. Wokół jest kilka krajów, których obywatele z ochotą przyjeżdżają do nas studiować i pracować. Warto więc się zastanowić, czy Polska nie mogłaby być centrum nowych, światowych uniwersytetów: na przykład, czy nie moglibyśmy stworzyć coś na podobieństwo budapesztańskiego Central European University i postarać się o coś podobnego, tak by młodzi zdolni przyjeżdżali, studiowali, a część z nich zostawała w Polsce.

Dlaczego nie mielibyśmy mieć podobnej sieci uniwersytetów w naszym kraju? To działa! Może zabrzmi to jak mieszanka patriotyzmu, nacjonalizmu i cynizmu, ale przecież fenomen Stanów Zjednoczonych nie polega wyłącznie na tym, że – jak wmawia się młodym Amerykanom – mają znakomitą konstytucję i cudowne „Bill of Rights”. W grę wchodzi z jednej strony możliwość (dość zabójcza dla środowiska) korzystania z ekstensywnego rozwoju, a z drugiej – precyzyjnie zaplanowany „drenaż mózgów”, „grabienie” pomysłów z całego świata. Tworzą znakomite warunki życia i pracy dla kreatywnych i utalentowanych ludzi, a ci chętnie decydują się na imigrację do USA, gdyż tam, oprócz wielkich możliwości zawodowych, są niskie podatki. Ludzie z pomysłami natychmiast znajdują wsparcie w różnych prywatnych instytucjach i publicznych agendach.

Poprzednia 1234 Następna

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.