TK
Prof. Kryńska: Ostrożnie z regulowaniem rynku pracy
poziom płac| pracodawca| płaca godziwa| płaca minimalna| rozpiętość wynagrodzeń| rynek pracy| szara strefa| umowa o dzieło
włącz czytnikWprowadzanie zmian i manipulowanie przy płacy minimalnej wymaga finezji. Najważniejsze by koniunktura się poprawiła – mówi prof. Elżbieta Kryńska w rozmowie z Marzeną Haponiuk.
Marzena Haponiuk: 2,40 zł za godzinę – taką stawkę zaproponował pewien pracodawca z Gdyni. Z czego mogą wynikać tak niskie stawki?
prof. Elżbieta Kryńska: W przypadku z Trójmiasta była to praca wykonywana na podstawie umowy cywilnoprawnej. W ramach umowy o pracę jest to niemożliwe. W Polsce istnieje instytucja rynku pracy, jaką jest wynagrodzenie minimalne. Jeżeli przeliczyć przeciętny czas pracy w przypadku pracownika zatrudnionego na etat, to w świetle wynagrodzenia minimalnego stawka ta wynosi około 10 zł za godzinę. Stawka 2,40 zł jest po prostu nieludzka.
Jaka powinna być stawka, żeby praca się opłacała?
Proponowałabym kwestię opłacalności odłożyć na bok. Jest to bowiem pojęcie bardzo względne. Dla studenta opłacalną będzie praca za niższą stawkę, ponieważ potrzebuje dorobić parę złotych, żeby w czasie ferii wyjechać na narty. Co innego gdy mówimy o osobie, która utrzymuje w tym czasie gospodarstwo domowe.
Incydent z Gdyni wywołał dyskusję o poziomie płac. Czy wprowadzić godzinowe wynagrodzenie minimalne? A może minimalną stawkę godzinową różnicować pod względem branży lub regionu?
W Polsce mamy ustawowo przyjętą jedną płacę minimalną w przypadku umowy o pracę. Gdyby rząd chciał wprowadzić godzinową stawkę minimalną dotyczącą umów cywilnoprawnych, również powinniśmy rozważać wprowadzenie jednej stawki obowiązującej w całym kraju. Lub też gdybyśmy zdecydowali się na różne wysokości tych stawek, np. regionalnie lub branżowo, zróżnicowanie to powinno obejmować zarówno miesięczne wynagrodzenie minimalne, jak i stawki godzinowe. Wedle zasady „i to, i to”.
Inną kwestią jest samo wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej w umowach cywilnoprawnych, np. w umowie o dzieło. W zakresie prac twórczych istnieją pewne obszary, gdzie jakiekolwiek definiowanie stawki minimalnej jest pozbawione merytorycznego sensu. Weźmy na przykład umowę o dzieło za napisanie książki. Jednej osobie czynność ta zająć może 100 godzin, inna zrobi to w 500 godzin. Nikt nie jest w stanie wyliczyć, ile czasu potrzeba na napisanie książki czy artykułu. To są bardzo indywidualne przypadki.
Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.
Artykuły powiązane
Za, a nawet przeciw elastycznym umowom o pracę
Reforma urzędów pracy: lifting czy metamorfoza?
Co czwarty bezrobotny po 50-tce. Nowa ustawa ma pomóc im odnaleźć się na rynku pracy
Stoik na rynku pracy
Ile płacić za godzinę?
J. Męcina: Co piąta firma łamie przepisy przy zawieraniu umów cywilnoprawnych z pracownikami
Młodzi w gęstwinie paradoksów
Umowy - zlecenia bedą "oskładkowane"
Od umów-zleceń trzeba będzie płacić składki
SN: jest sankcja za ponad dwa lata umów na czas określony
Sądy wyceniają pracę ochroniarzy poniżej płacy minimalnej
Załączniki
Komentarze
Polecane
-
Oświadczenie Andrzeja Rzeplińskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego
Andrzej Rzepliński -
Kaczorowski: Mitteleuropa po triumfie Trumpa
Aleksander Kaczorowski -
Piotrowski: Trybunał Konstytucyjny na straży wolnych wyborów i podstaw demokracji
Ryszard Piotrowski -
Prawnicy wobec sytuacji Trybunału Konstytucyjnego, badania i ankieta
Kamil Stępniak -
Skotnicka-Illasiewicz: Młodzież wobec Unii w niespokojnych czasach
Elżbieta Skotnicka-Illasiewicz
Najczęściej czytane
-
O naszym sądownictwie
Jan Cipiur -
Przepraszam, to niemal oszustwo
Stefan Bratkowski -
iACTA alea est
Magdalena Jungnikiel -
TK oddalił wniosek Lecha Kaczyńskiego dotyczący obywatelstwa polskiego
Redakcja -
Adwokat o reformie wymiaru sprawiedliwości
Rafał Dębowski
Brak komentarzy.