TK



Władza w czasach kryzysu

Angela Merkel| College of Europe w Brugii| EBC| EMS| integracja| Komisja Europejska| Parlament Europejski| traktat z Maastricht| Unia Europejska| wspólnotowość| zjednoczenie Niemiec

włącz czytnik

Należy jeszcze dodać, że stosunek Berlina do prywatnego sektora bankowego ulegał jednak w ostatnim czasie znacznej zmianie, zwłaszcza jeśli porównać go do stanowiska Merkel w sprawie restrukturyzacji greckiego długu w 2011 r. Na kryzysowym szczycie w październiku 2011 r., poświęconym nowemu ratunkowemu pakietowi dla Grecji, Merkel praktycznie zmusiła przedstawicieli prywatnych banków do rezygnacji z 50% zaciągniętych przez rząd grecki zobowiązań. Jak relacjonowała po szczycie Merkel w towarzystwie Sarkozy’ego: „Przedstawiliśmy bankom tylko jedną ofertę i powiedzieliśmy, że jest to oferta ostateczna”[2]. Można więc mówić w tym wypadku o dyktacie największych państw UE wobec prywatnego sektora bankowego. Wywołał on nie tylko niezadowolenie, czy nawet otwarty sprzeciw, jak w przypadku niemieckiego koncernu ubezpieczeniowego Talanx („dlaczego miałbym z czegoś dobrowolnie rezygnować” – oświadczył jego szef Herbert Haas). Uruchomił on także debatę na temat rosnącego kryzysu płynności w wielu bankach oraz instytucjach ubezpieczeniowych w krajach UE, spowodowanego problemami finansowymi państw. Pojawiły się także opinie, że to właśnie brak należytego wsparcia banków przez rządy oraz wynikająca z tego fala bankructw były jedną z głównych przyczyn niszczycielskiego charakteru wielkiego kryzysu lat 30-tych XX wieku. Już w 2012 r. Berlin wyraźnie odchodzi od swego wcześniejszego, radykalnego podejścia do kwestii sektora bankowego.

Nowy porządek między państwem a kapitałem

Na unię bankową należy spojrzeć nie tylko przez pryzmat doraźnego rozwiązania (dostęp do nowego kapitału z EMS) o nieoszacowanych przez nikogo daleko idących konsekwencjach (unia fiskalna i polityczna). Jest ona bowiem również (może nawet przede wszystkim) elementem większego, uruchomionego przez kryzys 2008 r. procesu budowania nowego porządku oraz nowych zasad regulujących związki między rynkami kapitałowymi potrzebującymi dopływu nowej gotówki oraz państwami, które chcą zachować swoją suwerenność w zakresie dysponowania własnymi środkami budżetowymi. Powstanie takiego nowego porządku jest koniecznością, warunkiem rozwiązania kryzysu. Jednocześnie ma on bezpośrednie przełożenie na kierunek zmian instytucji unijnych, wpływa na kształt Unii. Dodatkowo powoduje koncentrację władzy politycznej przez duże państwa – dla państw małych kryzys zadłużeniowy oraz powstające w Unii nowe mechanizmy oraz instytucje, które mają być odpowiedzią na niego, przynoszą natomiast często skutki dewastujące pod kątem niezależności politycznej czy gospodarczej tych państw, nie mówiąc już o ich wpływie na kształt całego procesu. Dzisiaj konieczność przyjęcia surowych planów oszczędnościowych, reform strukturalnych, jak także obowiązek finansowej partycypacji w EMS przy znikomej możliwości wpływu na jego decyzje, w dalszej zaś kolejności podporządkowanie krajowego systemu bankowego europejskiemu nadzorowi, a później być może pełnej unii bankowej – mogą być postrzegane jako konieczne kroki dla ratowania się tych państw przed upadkiem. Jednak w dłuższej perspektywie oznacza również, że faktyczny ich status (polityczny, finansowy, gospodarczy) będzie z pewnością zupełnie inny po przezwyciężeniu kryzysu i ustanowieniu nowego porządku między rynkami kapitałowymi i politycznym światem państw. Powrotu do sytuacji sprzed kryzysu już nie będzie. 

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.