TK



Władza w czasach kryzysu

Angela Merkel| College of Europe w Brugii| EBC| EMS| integracja| Komisja Europejska| Parlament Europejski| traktat z Maastricht| Unia Europejska| wspólnotowość| zjednoczenie Niemiec

włącz czytnik

Skala problemu wynikającego z tej współzależności, odsłonięta aktualnie przez kryzys, powstała zarówno za sprawą ewolucji systemu bankowego w Europie, jak również ewolucji państwa, jakie dokonały się w ostatnich dziesięcioleciach. Pojawienie się wielkich bankowych grup kapitałowych działających w szerokiej, transgranicznej przestrzeni uczyniło ich działalność nie tylko trudniejszą pod względem kontroli, przejrzystości, racjonalności dokonywanych wyborów inwestycyjnych. Dysponując środkami niejednokrotnie przewyższającymi dochody niejednego dużego europejskiego państwa, stały się one „systemowo relewantne”. Zjawisko to opisują ostatnio Adam Płociński, Andrzej Sławiński i Stanisław Kluza w artykule Pozorny paradoks unii bankowej[3]. W wyniku tego mamy do czynienia z systemem opartym na bankach zbyt dużych, aby mogły upaść. Ich upadek oznaczałby bowiem destrukcję całego systemu finansowego, a jego skutki dla powiązanych z nim państw byłyby trudne do wyobrażenia. Oznaczałoby to faktyczne załamanie się finansowania polityk państwa, z wszystkimi politycznymi i społecznymi konsekwencjami. Istotne jest, że autorzy przywołanego artykułu oceniają, że unia bankowa może prawdopodobnie skutkować utrwaleniem się takiego stanu rzeczy jak obecnie. Będzie ona bowiem chronić głównie banki za duże, by mogły upaść. Nie widać jednocześnie w Europie siły politycznej, która podjęłaby na poważnie wyzwanie, jakim jest konieczność zreformowania obecnego systemu bankowego przez jego rozdrobnienie. Tworzenie wielkich transgranicznych bankowych grup kapitałowych było wyrazem przekonania, że integracja oraz możliwie szerokie działanie globalne kapitału będzie stanowić ogromną korzyść dla gospodarki, jako potężne koło zamachowe rozwoju oraz wzrostu. Faktycznie wzrost zysków wydawał się nie mieć końca, a dzięki inwestycjom, kredytom, nowym instrumentom finansowym wszyscy mieli korzyści: indywidualni konsumenci, przedsiębiorstwa, wreszcie rządy państw. Nie bez znaczenia był również fakt, że wielkie grupy kapitałowe reprezentowały w globalnym świecie siłę ekonomiczną określonej wspólnoty narodowych interesów: niemieckich, francuskich, włoskich. Trudne do przejęcia przez obcy kapitał, dysponujące gigantyczną siłą inwestycyjną stanowią więc niezbędny składnik ekonomiczno-politycznej siły narodowych gospodarek dużych państw. Wydaje się jednak, że w ten właśnie sposób stworzono wyjątkowo niebezpieczną sytuację. Integracja kapitału miała zapewnić większą stabilność oraz efektywność, skuteczność i bezpieczeństwo, w rzeczywistości stworzyła konstrukcję, której upadek prowadziłby do całkowitego chaosu. Knut Borchardt w swojej Przypowieści o małych kryzysach i wzrastającym potencjale wielkich kryzysów[4] dostrzega znaczącą analogię: „W części Stanów Zjednoczonych i w Australii pożary lasów dokonywały stale wielkich spustoszeń. Dlatego ulepszano technikę ich lokalizowania i zwalczania. Skutecznie. Jednak po dłuższym okresie bez godnych odnotowania pożarów zaobserwowano nagle pożary takiego rodzaju, jakich nigdy przedtem nie widziano, pożary olbrzymich przestrzeni o niezwykłej intensywności, wobec których wszyscy byli bezradni. Inaczej niż w przypadku wcześniejszych pożarów, po tych ostatnich nie odnawiał się biotop. Flora i fauna były martwe, podczas gdy po wcześniejszych pożarach lasy z reguły odradzały się szybko. Jak do tego doszło?” – Można na to pytanie odpowiedzieć: doszło na takiej samej zasadzie, jak w europejskim systemie bankowym doszło do wykształcenia się zbyt dużych grup, aby mogły upaść. Nie trudno wyobrazić sobie, jaki wpływ na funkcjonowanie dużych banków oraz ich stosunek do świata polityki może mieć świadomość, że z punktu widzenia państw, pozostających de facto jedynym źródłem emisji pieniądza (niezależnie od tego czy przyjmą one zinstytucjonalizowaną formę ponadnarodowej współpracy pod postacią EBC), ich upadek jest z powodów systemowych niewyobrażalny. Demokratyczny werdykt w polityce wewnętrznej państw staje się swoistą gwarancją dla nieusuwalności wielkich banków transgranicznych. To tłumaczy do jakiegoś stopnia zmianę, jaka w ostatnim czasie dokonała się np. w polityce niemieckiej wobec kwestii dokapitalizowania banków prywatnych. Pytanie nie brzmi więc już, czy państwo powinno obchodzić płynność finansową systemowo relewantnych banków, lecz pod jakimi warunkami, na jakich zasadach trzeba ją zapewnić.

Świat

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.