Debaty



J. Łukaszewski: Egzamin

Europa| granice| imigracja| muzułmanie| Państwo Muzułmańskie| uchodźcy| Unia Europejska| Viktor Orbán| Węgry

włącz czytnik

„Autorytety” milczą, okolice nacjonalistyczne wrą, przeciętny komentator w sieci klnie.

Przykład Włoch, mało zachęcający dla innych powoduje, że nikt nie chce wyrwać się z jednoznaczną deklaracją. I należy to zrozumieć, bo tak naprawdę nikt nie ma pomysłu co z tym fantem zrobić.

Naiwni wygłaszają płomienne przemówienia, jak to „za komuny nam pomagano, a więc my teraz…” itp. Naiwni, bo wciąż wierzą, że nam pomagano z czystej do nas miłości i podziwu, co powoduje konieczność naszego rewanżu nawet wbrew interesom, których kiedy indziej bronimy jak stado lwów i tygrysów. Jeszcze bardziej naiwni opowiadają bajki o prawach człowieka, wartościach i tym podobnych fikcjach literackich nieudolnie przysłaniających brutalną rzeczywistość interesów nie tylko politycznych.

Niechęć do przyjścia Włochom z pomocą pokazuje różnicę interesów krajów zachodnich jeszcze bardziej wyraziście, niż spór o sankcje antyrosyjskie, które jak to już widać, długo się nie utrzymają, bo sorry Winnetou, biznes to biznes.

Dochodzi do sytuacji wręcz kuriozalnych, które mogą skończyć się tragicznie.

Skala problemu jest tak wielka, że tu nie wystarczą drobne gesty, konieczna jest kasa i to ogromna. I to niezależnie od przyjętego rozwiązania. Europa staje przed wyborem: wydać pieniądze na stworzenie sobie problemu czy wydać je na pozbycie się go? Na razie zwycięża ta pierwsza opcja. Przynajmniej w warstwie werbalnej.

Bo – nie oszukujmy się – ci uchodźcy problemem. I będą coraz większym. Jeśli polityczna poprawność zasłania nam wciąż oczy, przetrzyjmy je czym prędzej. Po raz pierwszy Europa ma do czynienia z ludźmi, którzy dyktują jej warunki na jakich łaskawie zgodzą się przyjąć oferowaną pomoc.

Takiej sytuacji jeszcze nie przerabialiśmy.

Nikt w Europie nie śmie (bo nie wierzę, że nie umie) odpowiedzieć na pytanie jak nazwać takie „oczekiwania”. Pomoc, która miałaby polegać na zmianie Europy w państwo muzułmańskie, bo tego życzą sobie goście. Tak, goście!

Jakiś czas temu wyciekły nagrania z ośrodka uchodźców w Polsce, w tym wypowiedzi mieszkających tam Czeczenów, którzy wyraźnie mówią, że „tu mieszkają muzułmanie, więc tu panuje szariat”. I nieważne czy nagrania są autentyczne czy zmanipulowane, wystarczy by były, aby służyć do szeptanej propagandy nie wróżącej niczego dobrego rządowi, który zgodzi się na unijne ustalenia. Wystarczy jedno doniesienie z Włoch o buncie uchodźców, którym w ośrodku podawano nie takie jedzenie, jak by sobie życzyli, by zradykalizować poglądy obywateli Europy. W takich momentach znika empatia, znika jakakolwiek chęć pomocy, a zaczyna dominować przekonanie, że tak naprawdę nie mamy do czynienia z ludźmi potrzebującymi wsparcia, ale z zupełnie kimś innym. A takie przekonanie trudno będzie zneutralizować.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.