Debaty



J. Łukaszewski: Egzamin

Europa| granice| imigracja| muzułmanie| Państwo Muzułmańskie| uchodźcy| Unia Europejska| Viktor Orbán| Węgry

włącz czytnik

„…to bogate kraje Zatoki Perskiej: Arabia Saudyjska, Katar, Kuwejt, Oman, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn.
Na powierzchni osiem razy większej od Polski mieszkają tam tylko 43 miliony ludzi. Środki materialne, jakimi kraje te dysponują, pozwalają im na nawodnienie, zabudowanie i zamienienie w ogród dowolnych niemal obszarów. Ich dochód narodowy na obywatela wynosi między 29 tys. dolarów w Bahrajnie a 100 tysięcy dolarów w Katarze. W Polsce jest to 21 tys. dolarów (wszystkie dane według CIA Factbook). Jest za co przyjąć i gdzie umieścić 10 milionów ludzi, a 200 tysięcy rocznie to po prostu w tych okolicznościach liczba śmieszna. Owych sześć krajów nie przyjęło ani jednego uchodźcy z Syrii. Za to w zeszłym roku Arabia Saudyjska brutalnie wyrzuciła 12 tys. uchodźców z ogarniętej wojną domową Somalii – uchodźców muzułmanów.”

Co ciekawe – problemem muzułmanie są także dla Rosji, na co rzadko zwraca się uwagę, a na dodatek nie są tam uchodźcami, ale rdzennymi mieszkańcami, jak np. w Dagestanie. Jeśli w Moskwie dochodzi do dyskusji na temat otwartych plaż, to znak, że sprawa jest posunięta bardzo daleko.

 

„…Inicjatywa została wsparta przez przedstawicieli Cerkwi, żydowskiego związku wyznaniowego oraz buddystów”.

 

Narzekając na zbyt wielką rolę Kościoła Katolickiego w życiu państwa i jego absurdalne ambicje bycia siłą dyktującą Polsce warunki nie gubmy z oczu faktu, że nie jest to wyłącznie polski trend.

Jeśli Rada Miejska Londynu godzi się z funkcjonowaniem szariatu w aspekcie sądownictwa, a były już takie doniesienia, to znak, że zaszliśmy na tej drodze daleko. Czy aby nie nazbyt daleko?

W jednym ze znanych mi amerykańskich miasteczek Rada Miejska już dzień po świętach Bożego Narodzenia potrafi zawiadamiać mieszkańców o konieczności likwidacji zewnętrznych ozdób świątecznych. W stosunku do muzułmanów nigdy by się na coś takiego nie odważyła, co potwierdzają sami mieszkańcy.

Przypadek uchodźców z Syrii jest szczególny. Także w kontekście stosunku do nich państw europejskich i USA. Po doświadczeniach „arabskiej wiosny” i wykazaniu się kompletną nieudolnością w operacjach militarnych nikt nawet nie dyskutuje już na temat ew. likwidacji przyczyn owej masowej emigracji. Dyskutujemy wyłącznie o skutkach, co z góry skazuje nas na przegraną.

W tym kontekście apel Włoch o europejską solidarność jest i zrozumiały i racjonalny. Jedno państwo (choć podobnie ma się Grecja) nie da sobie z tym problemem rady. A co to znaczy? Jakiekolwiek zagrożenie dla ładu wewnętrznego Włoch jest zagrożeniem dla stabilności całej Unii, to chyba oczywiste. A to zagrożenie już istnieje i widać je gołym okiem. Nie ma państwa na świecie, które przyjąwszy 5 mln jakichkolwiek uchodźców (na tyle oblicza się liczbę przebywających we Włoszech imigrantów, a już sam fakt, że jest to tylko liczba szacunkowa, bo prawdziwej nikt nie zna świadczy o skali zjawiska) nie miałoby z tym problemów i to problemów groźnych dla samego jego trwania.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.