Debaty



Klauzula wolnego sumienia

aborcja| Agoreton| antykoncepcja| etyka lekarska| klauzula sumienia| profesor Chazan| świadczenie medyczne| Trybunał Konstytucyjny| zapłodnienie in vitro

włącz czytnik

Przy rozważaniach na ten temat należy mieć na uwadze formułę Radbrucha: Konflikt między sprawiedliwością i bezpieczeństwem prawnym należałoby rozwiązać w ten sposób, ażeby prawo pozytywne zagwarantowane przez ustawodawstwo i władzę państwową miało pierwszeństwo również i wtedy, gdy treściowo jest niesprawiedliwe i niecelowe, chyba że sprzeczność ustawy pozytywnej ze sprawiedliwością osiąga taki stopień, że ustawa jako >>prawo niesprawiedliwe<< powinna ustąpić sprawiedliwości. W myśl zasady lex iniustissima non est lex przepis prawa, który jest rażąco niesprawiedliwy, nie obowiązuje.

Takiej legitymacji etycznej można doszukiwać się w dobru pacjenta, ochronie jego życia i zdrowia. W przypadku świadczeń stricte medycznych takich jak transfuzja krwi, stan zdrowotny pacjenta może wymagać niezwłocznej informacji o możliwości uzyskania pomocy gdzie indziej. W takiej sytuacji dochodzi do konfliktu między dwoma dobrami etycznymi – zdrowia pacjenta oraz sumienia lekarza, który może nie chcieć udzielić informacji ze względu na swoje przekonania religijne. Konflikt ten można rozwiązać na dwa sposoby – przyznając pierwszeństwo zdrowiu pacjenta, które nie powinno doznawać uszczerbku z powodu cudzych przekonań lub przesuwając obowiązek informacji z lekarza na inny podmiot np. terenowy oddział NFZ.

Należy jednak pamiętać, że najczęstsze przypadki powoływania się przez lekarzy na klauzulę sumienia dotyczą świadczeń polegających na kontroli poczęć, a więc aborcji, zapłodnienia pozaustrojowego, przepisywania środków antykoncepcyjnych. Jak słusznie zauważyła prof. R. Alta Charo, świadczenia te można uznać za wybory światopoglądowe związane ze stylem życia, a nie działania ściśle medyczne ukierunkowane na leczenie chorób czy pomoc w stanie zagrożenia życia lub zdrowia („The celestical fire of conscience – refusing to deliver medical care”, [w:] „The New England Journal of Medicine” June 2005). W tej sytuacji zderzają się więc ze sobą już inne dobra niż powyżej – przekonania pacjenta, który w aborcji/antykoncepcji/zapłodnieniu pozaustrojowym nie widzi niczego złego i przekonania lekarza, który uważa je za niemoralne.  Z etycznego punktu widzenia nie ma żadnych powodów, aby przyznawać pierwszeństwo przekonaniom tego pierwszego, skoro dyskurs naukowy o początku życia ludzkiego wciąż trwa i nie został jeszcze ostatecznie rozstrzygnięty. Pomijam już racje przedstawiane od tysiącleci przez etykę katolicką - nawet sam ustawodawca jak dotąd nie zajął jednoznacznego stanowiska w tej kwestii, co słusznie zauważyła Joanna Ostojska: [p]olskie prawo przyznaje nasciturusowi zdolność prawną zawsze wtedy, gdy odpowiada to poczuciu sprawiedliwości ( „O problemie podmiotowości prawnej embrionu in vitro”, „Prawo i Medycyna” Nr 1, 2012). Twierdzenie więc, że bezpośrednie albo - w razie sprzeciwu sumienia - pośrednie zapewnianie aborcji, antykoncepcji i zapłodnienia pozaustrojowego pacjentom to warunek sine qua non wykonywania zawodu lekarskiego, jest faworyzowaniem określonych przekonań i rażącą niesprawiedliwością wobec lekarzy, którzy takich przekonań nie podzielają. Zostają oni bowiem zmuszeni do zachowania, które z ich perspektywy jest współudziałem w zbrodni zabójstwa – trudno o bardziej jaskrawy przykład łamania sumień.  Dlatego moim zdaniem art. 39 w zakresie, w jakim stawia taki warunek lekarzom, jest pozbawiony legitymacji etycznej, stanowi ustawowe bezprawie i w świetle formuły Radbrucha nie wiąże prawnie, mimo że nie został uchylony ani przez ustawodawcę, ani przez Trybunał Konstytucyjny.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze

Brak komentarzy.