Debaty



Status w budowie

aspiracje| pańszczyzna| Polska| społeczeństwo feudalne| status społeczny| tożsamość narodowa| tożsamość pokoleniowa| Zachód

włącz czytnik

W warunkach rozwoju gospodarczego kolejne standardy materialnego dobrobytu prędzej czy później powszednieją, ale potrzeba uznania pozostaje stała. Z jednej strony nakręca to wyścig na rynku pracy i pobudza wzrost gospodarczy, z drugiej zaś w dużym stopniu tłumaczy, dlaczego żaden poziom wypracowanego PKB nie przynosi społeczeństwu trwałego zadowolenia.

Koło zamachowe

Powyższe obserwacje ukazują w interesującym świetle sytuację w Polsce. Ba, jeśli się nad tym zastanowić, to pogoń za statusem można uznać za jedno z kół zamachowych polskiej transformacji ustrojowej po 1989 roku. Nadwiślański kapitalizm w ruch wprawiło nie tylko prozaiczne dążenie do zapełnienia pustych półek, ale także rozpowszechnione marzenie o staniu się „kimś”. Nowa rzeczywistość przyniosła nowe możliwości, a także nadzieję na dobrobyt w zachodnim wydaniu.

Warto przy tym zauważyć, że korzenie polskiego zauroczenia Zachodem sięgają daleko głębiej w przeszłość niż okres PRL. Zacofanie rozwojowe naszego państwa względem liderów postępu zaczęło wyraźnie rysować się już około XVI wieku, o ile nie wcześniej. Polskie tereny – położone w chłodnym klimacie, oddalone od Morza Śródziemnego i raczej słabo zaludnione – przez wieki były czymś w rodzaju rubieży europejskiej cywilizacji. W wielu kwestiach rozwojowych aż do dziś punktem odniesienia dla znacznej części polskiego społeczeństwa nie są zbliżeni językowo i rozwojowo Czesi lub Ukraińcy, lecz mieszkańcy zachodnioeuropejskiego centrum: Francuzi, Włosi czy Niemcy.

Dawne i obecne różnice między Polską a Zachodem nie sprowadzają się wyłącznie do profilu gospodarki czy zamożności konkretnej rodziny. Widać je także w warstwie mentalności (cenionych wartościach, stosunku do państwa, kulturze pracy itd.), co jest naturalną pochodną uwarunkowań historycznych.

Dość przypomnieć, że pańszczyznę zniesiono na ziemiach polskich zaledwie kilka pokoleń temu, a polskie społeczeństwo miało charakter rolniczy aż do drugiej połowy XX wieku. W Polsce minionych stuleci nigdy nie było zbyt mocno rozwiniętych miast, a uprzemysłowienie na masową skalę rozpoczęło się dopiero w czasach PRL. Gospodarce komunistycznej można zarzucić bardzo wiele (niewydolność, przestarzałe technologie, marnotrawstwo zasobów, trucie środowiska, bycie częścią niedemokratycznego ustroju, forsowanie na siłę „najlepszych radzieckich wzorców” itd.), ale uczciwie trzeba przyznać, że mimo wszystko wniosła ona w naszym kraju pewien element modernizacji.

Debaty

Zawartość i treści prezentowane w serwisie Obserwator Konstytucyjny nie przedstawiają oficjalnego stanowiska Trybunału Konstytucyjnego.

 
 
 

Załączniki

Brak załączników do artykułu.

 
 
 

Komentarze


darotob | 29-06-15 12:07
Az mnie korci zeby napisac replike w ktorej bledne zalozenia i ocena polskiej przeszlosci prowadza autora do blednych konkluzji.Zacytuje tylko poczatek i pierwsze zalozenie:
"Pomyślmy, ile czasu i energii _setki milionów osób na całym globie poświęcają codziennie zdobywaniu pozycji majątkowej i zawodowej – począwszy od szkolnej nauki, po kursy, planowanie kariery i walkę o awans._ Ten głód sukcesu wynika z czegoś więcej niż tylko troski o byt. W grę wchodzi także dążenie do stania się „kimś”, marzenie o wybiciu się ponad innych, chęć udowodnienia sobie i światu własnej wartości. " Podkreslenie moje. W Polsce miliony ludzi kazdego dnia podejmuje decyzje jak przezyc do nastepnej wyplaty lub emerytury. A na swiecie sa to milardy. Mieszkam w Kanadzie i procz slusznego zauwazenia ze Polska nie jest krajem srodziemnomorskim nie widze roznicy miedzy "zachodem" a Polska. Na calym swiecie tak jest i twierdzenie ze Polska jest tu wyjatkiem jest bezsensowne i po raz kolejny wskazuje na istniejacy w Polsce poglad ze RP jest pepkiem swiata. Nie jest!